Nowinki motocyklowe, Relacje, Różne

Zlot Gwiaździsty Jasna Góra 2012

Częstochowa 2012Zlot Gwiaździsty Jasna Góra 2012

W Radiu Maryja mówili, że prawdziwy Polak i prawdziwy motocyklista jedzie do Gietrzwałdu. Ja twierdzę, że motocyklista jedzie tam, gdzie chce.

Relacja Wiatra w Polu.

Ja, Jacek i Domnik (Donki Tonki) spotkaliśmy się na stacji BP za Jarosławiem. Za Rzeszowem umówieni byliśmy z Arturem (R2D2), Czoko i z bratem Czoka. W 6 maszyn dotarliśmy do zajazdu Pod Dębami, gdzie mieli dołączyć koledzy z Zamojszczyzny (nie dołączyli). Tam kawa, chwila odpoczynku i w drogę. Pogoda dopisywała. Trochę chmur, trochę słońca, ciepło, bez deszczu. Jeszcze przed Chmielnikiem dojrzałem w lusterku goniącego na złamanie karku żółtego spidera – to Bodek do nas dołączył (w ubiegłym roku spotkaliśmy się w drodze do Częstochowy i jechaliśmy razem). Nie zwalniając przybiliśmy piątkę i jechaliśmy dalej. Przed Częstochową jeszcze tankowanie do pełna, żeby w niedzielę nie marnować czasu.

W Częstochowie tradycyjnie, już po raz piąty pogubiłem drogę, ale szczęśliwie szybko dotarliśmy do Domu Pielgrzyma. Na parkingu nie było dużo motocykli. Motocykliści też nie dominowali w tłumie. Raczej maturzyści rzucali się w oczy. Obiad, tradycyjnie modlitwa w kaplicy NMP. Spotkaliśmy znajomych bikerów z Jarosławia, z leżajskiego klubu Wehikuł, a także z Zamościa.

Późnym popołudniem udaliśmy się na osławioną Aleję NMP. Tam, gdzie ta komercja, stoiska, koncerty, dyskoteki do 6 rano – generalnie jedna wielka rozpusta miała być…
W sporym oddaleniu od Jasnej Góry były stoiska – głównie odzież i akcesoria motocyklowe (Donki Tonki kupił przeciwdeszczówkę, a Bodek rękawice). Było dużo policji i ochroniarzy. Jakoś nie trafiliśmy na dyskoteki, koncertu tez nie było nigdzie słychać. Posiedzieliśmy w restauracji chwilę przy piwie, pogadaliśmy i spacerkiem do DP.

Miała być podobno parada z Górki Przeprośnej i msza o 13 dla motocyklistów, ale w internecie na stronie paulinów nie było na ten temat żadnych informacji. Zresztą godzina 13 to trochę późno, żeby zdążyć do domu przed zmrokiem. Część z nas poszła na mszę na godzinę 6, część (śpiochy) na 9. I to było dobre. Msza była normalna, kazanie o wierze i miłosierdziu Bożym, czyli na tematy religijne, a tego właśnie oczekuję idąc do kościoła. Dodam, że w ubiegłym roku byłem mocno poirytowany, bo na mszy dla motocyklistów przez wszystkie przypadki odmieniano Rajd Katyński, prawdziwych Polaków, prawdziwych motocyklistów, zbrodnię katyńską i zbrodnię smoleńską (sic!)

Było pochmurno, mokro, ale nie padało. Krótko po 10 wyruszyliśmy do domu. Po kilku kilometrach (jeszcze w Częstochowie) zgubił nam się Czoko. Zjeżdżamy na stację, telefon – urwany łańcuch w szadołce. Szukając Czoka znowu się trochę pogubiliśmy, bo ogarnęła nas chmara motocyklistów jadących do Częstochowy i trudno było rozeznać kto jest kto. Ostatecznie zgubił nam się Bodek, który też miał zresztą kłopoty z odpalaniem spidera. (Nie mieliśmy kontaktu telefonicznego i Bodek podjął w końcu słuszną decyzję, że nie będzie nas szukał, tylko poczeka w Olsztynie. Nie doczekawszy się nas powoli pojechał do domu). My z kolei przy pomocy byle czego zakuwaliśmy łańcuch – udało się to zrobić na tyle skutecznie, że szadołka bez problemu dojechała do Przemyśla. Po 12, gdy wyjeżdżaliśmy, już dobrze padało. Odzyskaliśmy łączność z Bodkiem i już się o niego nie niepokoiliśmy.

Prawie całą drogę jechaliśmy w deszczu. Choć deszcz nie był intensywny, to jednak uciążliwy. Na postojach, później Pod Dębami, wszyscy mieli jakoś dziwnie zadowolone miny – nikt nie żałował pielgrzymki. Może i o to trochę chodzi w pielgrzymowaniu, żeby znosić trud i niewygodę, a prosząc o łaski, o szczęśliwy sezon, ofiarować znój drogi, który – śmiem twierdzić – może więcej ważyć, niż ofiara pieniężna.

W Rzeszowie odłączył od nas brat Czoka (chyba Darek, albo Marek – Czoko i jego brat to bliźniacy i nie mogę zapamiętać, który jak ma na imię). W Radymnie pomachaliśmy Dominikowi, w Orłach odłączyłem się ja z Jackiem, a Czoko i Artur pojechali do Przemyśla.

Wielki szacun dla Jacka. Miał ponad 20 lat przerwy. W tym roku zrobił pierwsze kilometry w koło komina i wybrał się długą trasę, choć wiedział, że to nie będzie niedzielny spacer. Trzymał dobre tempo, jechał pewnie i bezpiecznie.

Tak o zlocie pisali w gazeta.pl

„Spór o mszę na błoniach. Motocykliści kontra paulini

Kilka tysięcy motocyklistów przyjechało w niedzielne przedpołudnie na Jasną Górę. Liczyli na własną mszę polową odprawioną jak co roku na błoniach. Paulini byli nieugięci i mszy polowej odmówili. Motocykliści, protestując, włączali klaksony i silniki motorów.

– To jest środowisko, które potrzebuje Boga, jeżeli mszy dla tylu tysięcy ludzi nie będzie, to paulini się skompromitują – mówił nam ksiądz Krzysztof, który przyjechał do Częstochowy z grupą poznańskich motocyklistów.

Sprawcą całego zamieszania jest Wiktor Węgrzyn, szef stowarzyszenia Rajd Katyński, które od 9 lat organizowało na Jasnej Górze uroczyste otwarcie sezonu motocyklowego.

Specjalnie przyjechaliśmy na swoją mszę. A tu takie draństwo

Tak więc już w marcu Jasna Góra oficjalnie odwołała pielgrzymkę motocyklistów, przenosząc ją do Gietrzwałdu. W piątek rano wyjechała tam z Jasnej Góry kopia Cudownego Obrazu.

Jeszcze w niedzielę przed południem wydawało się, że rozpoczęcie sezonu motocyklowego w Częstochowie będzie wyglądało tak jak przez minione 9 lat: kończąca zlot msza polowa, a po niej błogosławieństwo i poświęcenie motocykli. Tym bardziej że w piątek ojcowie paulini zgodzili się na wjazd motocykli na błonia – mimo prowadzonej tam renowacji.

Już na dwie godziny przed zapowiadaną przez częstochowskich organizatorów dni motocyklowych mszą na jasnogórskich błoniach i w al. Sienkiewicza zaparkowały jednoślady. Na mszę czekało kilka tysięcy motocyklistów. Tymczasem z głośników popłynął komunikat, że mszy na błoniach nie będzie i ojcowie paulini zapraszają do bazyliki. Motocykliści zaprotestowali, zaryczały silniki motorów, zawyły klaksony.

Paulini nieugięci. Zapraszają na mszę do bazyliki

– Nie mamy na to wpływu, nasz ksiądz jeszcze z ojcami paulinami rozmawia, na razie nie ma nawet zgody na poświęcenie motocykli – usłyszeliśmy od Piotra Knysaka, jednego z organizatorów zlotu.

Po kolejnym komunikacie, że mszy na błoniach nie będzie, na ołtarzu polowym pojawił się paulin o. Cyryl Motyl. – Boże, spraw, aby te pojazdy, dzieło Twoje i pracy ludzkiej, dzięki Twemu błogosławieństwu służyły dobru człowieka, jego pracy i wypoczynkowi – błogosławił o. Cyryl Motyl. Dokonał symbolicznego poświęcenia motorów oraz zaprosił na modlitwę do bazyliki.

O godz. 13 rozpoczęła się tam msza – kierowana głównie do strażaków z powiatu mieleckiego, którzy przyjechali na doroczną pielgrzymkę. Powitano też motocyklistów. W bazylice była ich jednak garstka. Miłośnicy motocykli nie kryli rozczarowania.

– Dla dwustu kupców zrobili osobną mszę w kaplicy. Nam dali do zrozumienia: s…dalajcie – dzielił się wrażeniami z pobytu na Jasnej Górze przez komórkę motocyklista z Warszawy. Chciał jeszcze zdążyć na otwarcie sezonu na Bemowie.

W weekend na zlot do Częstochowy przybyło ponad 5 tys. motocyklistów.

W oficjalnym komunikacie prasowym Jasna Góra przypomina, że „9. Motocyklowy Zlot Gwiaździsty trwa w dniach 13-15 kwietnia w Gietrzwałdzie k. Olsztyna na Mazurach. Decyzję o przeniesieniu zlotu z Jasnej Góry do sanktuarium maryjnego w Gietrzwałdzie podjął Wiktor Węgrzyn, prezes Stowarzyszenia Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego i organizator Jasnogórskich Zlotów i Motocyklowych Rajdów Katyńskich”.

W niedzielę odbyły się główne uroczystości na gietrzwałdzkich błoniach, motocyklistów było tam blisko 2 tys. – znacznie mniej niż tych, którzy pojawili się na Jasnej Górze. Ale tam mszę św. odprawił metropolita warmiński abp Wojciech Ziemba. Pobłogosławił motocyklistów, a kilku księży, jadąc motocyklem jako pasażerowie, poświęciło maszyny pielgrzymów.

Wiktor Węgrzyn na koniec podziękował za patronat nad zlotem. – Jest nas mniej niż w latach poprzednich. Ale tu zgromadzeni są ci, dla których słowa Bóg, Honor i Ojczyzna, nie są słowami pustymi – mówił.”

Te wydarzenia podsumujemy bardzo krótko.

Nie da się przenieść Jasnej Góry do Gietrzwałdu. Gdzie w tym wszystkim jest Bóg, Honor i Ojczyzna?

22/04/2012

O autorze

Glazio


Dodaj komentarz

wrzesień 2023
P W Ś C P S N
 123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930  
Reklama

MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ

Redakcja
Radiator - Turystyka Motocyklowa
E: kontakt@radiator-mototurystyka.pl
W: www.radiator-mototurystyka.pl