Po imprezie X NWM
Nowinki motocyklowe, Zloty / Imprezy

Po imprezie X NWM

Po imprezie X NWM

Nastał moment na spokojne podsumowanie wydarzenia podróżniczego X Nasze Wyprawy Motocyklowe. Motocykliści dla motocyklistów oraz turystów – bo właśnie takie motto przyświeca tej imprezie od samego początku jej istnienia. Jeszcze przed startem wydarzenia na miejsce przyjechali motocykliści na swoich maszynach z Warszawy, Bełchatowa i innych miejsc  oraz nasz prelegent z Izbicy na swojej WSK. To nic, że padał deszcz i było chłodno. To dowód, że warto tu przyjechać i być z nami.

IV Nasze Wyprawy Motocyklowe
IV Nasze Wyprawy Motocyklowe

Odrobina historii NWM

Cztery pierwsze edycje wydarzenia Nasze Wyprawy Motocyklowe (NWM) odbywały się w Miejskim Domu Kultury w Lubaczowie. Były to jednodniowe spotkania podróżników motocyklowych. A wszystko zaczęło się w 2010 roku od małej, kameralnej pogawędki o podróży do Gruzji oraz Mołdawii i Naddniestrza. Bardzo duże zainteresowanie słuchaczy przybyłych na spotkanie i ich dociekliwe pytania „czy będzie powtórka tego co w ubiegłym roku”, sprawiło że wydarzenie było kontynuowane  i z roku na rok zyskiwało coraz więcej miłośników.

Przez Rudę Różaniecką do Narola

Piąte z cyklu spotkanie było swoistym eksperymentem – jak przyjmie się impreza w 2-3 dniowym wydaniu w zupełnie nowym miejscu i zmienionej szacie. Wszystko wypaliło wyśmienicie, jednak mało ustawne pomieszczenia na prelekcje zmusiły nas do poszukiwania innego, dogodniejszego lokalu. Prezentacji na dwa ekrany była mało wygodna zarówno dla widzów jak i organizatorów. Takim oto sposobem, rok później trafiliśmy do Narola. Pięć edycji w pięć lat, dało nam sumarycznie dziesiątkę.

Czy to wydarzenie stało się strzałem w dziesiątkę?

Najlepszym świadectwem tego stanu rzeczy niech będą wypowiedzi uczestników ostatniego spotkania.

Ktoś zapytałby Narol – a gdzie to?
Odpowiemy w dużym skrócie. To małe miasteczko na Roztoczu, w którym raz do roku spotykają się motocykliści i przyjaciele na zimowym spotkaniu podróżniczym. Impreza rozrasta się z roku na rok i trzeba powiedzieć, że ma potencjał! Małe miasteczko a jednak dość dobrze znane sporej grupie motocyklistów, którzy prędzej czy później zauroczeni okolicą wracają w większej grupie aby zwiedzić ją w dogodniejszej porze roku.
I to nam wystarczy! Tak po prostu! Bez wielkiego nagłośnienia w mediach, bez wielkiej pompy… Stali bywalcy i ciągle przybywający nowi uczestnicy wydarzenia doskonale kojarzą to miejsce właśnie ze spotkania o nazwie Nasze Wyprawy Motocyklowe. Ze zdjęć z wydarzenia, można próbować podliczyć wszystkich widzów, będzie to bardzo trudne, ponieważ przybyli na miejsce spotkania uczestnicy znajdują się przed ekranem, za, w holu, pokojach hotelowych, okolicznych agroturystykach i innych miejscach, nie zapominając o namiotach, które pojawiają się coraz częściej na naszym zimowym wydarzeniu. Może to nasz zimowy podróżnik ekstremalny „Marco” przełamał pierwsze lody i wydarzenie poszerzy się o tzw. zimowy zlot motocyklowy. Kto wie? Wszystko przed nami.


Polub nas na FB

Facebook - radiator

 

.

Zapraszamy !
Radiator Mototurystyka

Zobacz program  X Nasze Wyprawy Motocyklowe (kliknij) >>>

X Nasze Wyprawy Motocyklowe - Narol 2020


Podsumujmy co wydarzyło się w Narolu

21 II 2020 (piątek) – X NWM

Już w piątkowy wieczór sala prelekcyjna wypełniła się po brzegi. Przybyli na wydarzenie stali bywalcy, czy nawet niedawni prelegenci z podlaskiego, mazowieckiego, wielkopolski, małopolski, śląska pomijając te najbliższe, z miłą chęcią wracają w nasze progi. Sam „Marco” z ekipą stwierdził:

„Nie wiem co u Was jest takiego, ale z olbrzymią chęcią się tu wraca”.

I niech tak zostanie. Szkoda drążyć dobrze spowitego dna.


Prezentacja 1 – czas zacząć

Zaczęliśmy od prezentacji Marcina Wrony – Retro Moto Trip – Wyprawa Motocyklem WSK 125 Na Nordkapp >>>. Motocykl, który wielu z nas jest bliski. Czasy świetności dawno ma za sobą a jednak, odkurzony, po odpowiednim przeglądzie wyruszył, kto wie, w swoją podróż życia. Motocykl rodem z PRL rodził mieszane uczucia. Te największe, czy podoła. Mała pojemność, dwusuw a na nim młody jeździec obalił mit awaryjności polskich motocykli i chwaląc się tym samym polską motoryzacją w świecie. Uważa, że stare polskie zabytki wcale nie muszą rdzewieć w garażu. Marcin zachęca innych, by nie trzymali swoich retro-motocykli w zaciszu garaży, tylko dawali im drugie życie i wyruszali na nich na wyprawy. Sam jest tego doskonałym przykładem. Mimo kryzysu, jaki przeszedł podczas podróży, dotarł na Nordkapp i napotkał wielu ciekawskich oraz takich, którzy pukali mu w głowę widząc sprzęt, na którym się porusza. A ten ani nie kaszlnął, tylko w swoim specyficznym stylu wydawał oryginalne odgłosy wyciągając z domów Polaków zamieszkujących te regiony. Oni z kolei byli przekonani, że przyjechał na lawecie lub innym środkiem lokomocji i robi sobie małe przebiegi.

Jak widać każdy sprzęt może osiągnąć swój Everest. Na daną chwilę poczciwa WSK Marcina osiągnęła Nordkapp. Wierzymy, że to nie koniec i cierpliwie będziemy wyczekiwać co jeszcze temu młodemu jeźdźcowi przyjdzie do głowy. Może zapuka do naszego okienka i wystąpi z kolejną prelekcją na Naszych Wyprawach Motocyklowych.

Na swoim profilu FB Marcin umieścił krótki film. Zachęcamy do obejrzenia relacji z podróży (z emocji zapomniał go puścić podczas prezentacji).

 


Prezentacja 2

X Nasze Wyprawy Motocyklowe - Polskie Termopile, Dytiatyn

W kolejnej części piątkowego wieczoru Rysiek Krawczyk „Żaba” oraz Rafał Knap „Fidel” >>> przenieśli nas na Kresy RP na Ukrainę przypominając, że w br. 2020 przypada okrągła 100 rocznica bitwy, o której mówili pokazując drogi i bezdroża, które przebyli aby dotrzeć do miejsca określanego mianem  Polskich Termopili, Dytiatyn >>>. To jedno z pięciu miejsc, do których przylgnęła ta nazwa. Podróż zabytkowymi motocyklami po tak zróżnicowanym podłożu obfitowała w wiele przygód. Podczas wyjazdu, jedną z największych atrakcji uczestników podróży, była licytacja, kto najlepiej przykręcił swoje śrubki. My dowiedzieliśmy się komu odpadło ich najwięcej i jak doskonale radzili sobie z ich brakiem. To jedna z wielu prezentacji pokazująca pomysłowość użytkowników starych motocykli, właśnie w tym celu, aby nie musiały rdzewieć w garażu.
Z uwagi na zamiłowanie do historii i wielu faktów historycznych z bliskiej i tej dalszej okolicy Rysiek jest doskonałym promotorem wyjazdów po miejscach pamięci tych dalszych ale również tych pod nosem, na Roztoczu.


Prezentacja 3

Na zakończenie piątkowego wieczoru wróciliśmy z prelekcją na rodzimą ziemię. Głazio z ekipą Radiatora wspomagany przez Tomka Michalskiego >>> wywołanego z publiczności z uwagi na dość szczegółowe wtręty dotyczące wielu obiektów, które ku naszemu zaskoczeniu większości przyjeżdżającym w te okolice były kompletnie nieznane. To właśnie relacja z miejscowych moto-zabaw po Roztoczu >>> przybliżyła słuchaczom wiele atrakcji oraz to, że owa droga, wcale nie jest tą najtrudniejszą do przebycia. Narol i okolice to nic innego jak miejsce znajdujące się w obrębie programu „Człowiek i biosfera” (ang. Man and the Biosphere, skrót: MAB) – zainicjowany w 1971 r. przez UNESCO, międzynarodowy program, którego celem jest tworzenie i propagowanie prawidłowych relacji pomiędzy ludźmi a biosferą. To właśnie w czerwcu 2019 roku rozległy obszar rozciągający się od Kraśnika do Lwowa został zaliczony do Transgranicznego Rezerwatu Biosfery Roztocze. Motocyklistom uwielbiającym jazdę po bezdrożach warto przypomnieć, że przez ten obszar przebiega dobrze znana trasa TET (Trans Euro Trail), ponoć jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza trasa off road na świecie!

Przykładowe atrakcje znajdujące się przy trasie TET lub w jej najbliższym otoczeniu zaprezentowane podczas prelekcji to: źródła, skamieniałe drzewa, kamieniarka bruśnieńska, architektura drewniana, bunkry linii Mołotowa, kamieniołomy i wiele innych.
W tej relacji pokazane były liczne powodzenia i porażki podczas różnych karkołomnych przejazdów. Bardzo zróżnicowane podłoże okolicznych pagórków, dolin, brodów rzek sprawiają, że trudno dobrać jedną oponę, która spisze się jako ta uniwersalna. Lekki (motocykl) oznacza, że więcej może. Czy zawsze ? Jak zawsze, ważne są też umiejętności. W prezentacji wykorzystano historyczne filmy z okolicznego wydarzenia organizowanego przez ekipę Radiatora „W szałasie nad Tanwią” (droga dojazdowa do Szałasu – pobierz ślad >>>). Aby do niego dojechać macie przed sobą jeden z testowych fragmentów drogi TET. Z całą pewnością jest to odcinek po bezdrożach, co trudno powiedzieć o innych odcinkach wspomnianej drogi.

Po zakończeniu prelekcji większość udała się na pogawędki o podróżach i nie tylko.

Dzień pierwszy za nami.


 

Zwracamy się do Państwa z prośbą o wsparcie finansowe naszej akcji poprzez wpłatę darowizny na konto stowarzyszenia Lubaczowskie Centrum Inicjatyw Społecznych „Nasza Przyszłość”.

Dane do przelewu:
Lubaczowskie Centrum Inicjatyw Społecznych „Nasza Przyszłość” (LCIS sprawdź nas w KRS >>>)
Os. Unii Lubelskiej 5/43
37-600 Lubaczów
NIP:7931528310
Regon: 651550788
Nr konta:
73 9101 0003 2001 0007 0364 0001
Bank Spółdzielczy w Lubaczowie
z dopiskiem: darowizna na cele statutowe „Nasze Wyprawy Motocyklowe”
LUB
darowizna na cele statutowe „RADIATOR”
Z góry dziękujemy za okazaną pomoc.
Radiator Mototurystyka, jesteśmy częścią LCIS


22 II 2020 (sobota) – X NWM

Dzień drugi X NWM rozpoczął się dość wcześnie – 22 luty 2020 roku (sobota). Telefon z Radia Rzeszów, ustawienie konkretnych osób do wywiadu na żywo w audycji Janusza Jaracza pt. „Wolna Sobota”. Najwyraźniej wstrzeliliśmy się w odpowiedni dzień tygodnia aby znaleźć się w audycji, w której wypowiadali się kolejno:

– Paweł Głaz (kliknij i posłuchaj wypowiedzi na żywo >>>)
– Marek Suslik (kliknij i posłuchaj wypowiedzi na żywo >>>)
– Dorote Papiernik (kliknij i posłuchaj wypowiedzi na żywo >>>)
– Marcin Wrona (kliknij i posłuchaj wypowiedzi na żywo >>>)

FB

To dzięki wizycie na X NWM Marco utworzył już zapowiedź tego co nastąpi. W drodze powrotnej z X NWM ponownie zagościł w Radio Rzeszów.

White Wolf – Śniegiem po oczach jest w miejscu: Polskie Radio Rzeszów.

Pogoda dopisywała.

Wywiadów było znacznie więcej ale na tych może poprzestaniemy 🙂

Zobaczcie efekt rozmów Marco z Tobiaszem Kukiełą, redaktorem Świata Motocykli. Wszystko podczas X Nasze Wyprawy Motocyklowe.

Ponadto rozbity został obóz z namiotami. Po prostu hotel i okoliczne miejsca noclegowe mają swoje ograniczenie. W namiocie blisko i pod nosem to co najważniejsze – relacje, ludzie … X NWM.


Południe za pasem, więc czas rozpocząć kolejny dzień prezentacji X NWM.

Prezentacja 4

Punktualnie o 12:30 rozpoczął Adam Grzegorzewski >>> przybliżając swoje eskapady weteranami na wschód Świętokrzyskiej Nieformalnej Grupy Motocyklowej. Zafascynowani Polesiem polsko-ukraińsko-białoruskim przemierzali te tereny na dwóch i trzech kołach. Na weteranach, trudno przejechać obojętnie obok miejsc historycznych więc pojawiały się one siłą rzeczy w prezentacji. Tak naprawdę liczy się sama Droga, jeśli pominiemy wątek bezdroży. Było to wprowadzenie do właściwej prezentacji.


Sprawnie przelecieliśmy za Ocean Atlantycki poznając historię nabycia a może wynajęcia sprzętu, którego nazwa przewija się w tytule prezentacji „Od Pacyfiku do Atlantyku na „Złotym Skrzydle” ‘79” >>>.
Zagadkowe złote skrzydło to nic innego jak Honda Gold Wing 1000, protoplasta kolejnych modeli tego kultowego motocykla rodem z Japonii produkowanego w USA. Pierwszy model nie posiadał owiewek ani kufrów, które stopniowo do niego montowano. Początkowo czterocylindrowy rozrastał się wraz z rozwojem do 6 cylindrów, szeregu kufrów i bajeranckich dodatków.

Wracając do podróży ojca z synem, na ubezpieczonym na siebie motocyklu ruszyli w podróż po stanach, tych mniej znanych ale nie do końca. Odwiedzili szereg kultowych miejsc, zajeżdżając najczęściej od tej mniej oklepanej strony przez turystów. Kto był ten wie.
Wystartowali z San Diego na zachodnim wybrzeżu i kończąc tą wspaniałą podróż w Nowym Yorku. Jasiek jako czternastolatek nie mógł sobie odpuścić odwiedzin chociażby takich miejsc jak Beverly Hills ze znanego serialu, jak słynna aleja gwiazd w Hollywood. Jedno z ciekawszych miejsc to muzeum marynistyczne z miarą dla turystów a w szczególności dla rodzimej ludności, która miała wyeliminować chętnych do zwiedzania łodzi podwodnej. Kto przeszedł przez specyficzny krąg mógł udać się na zwiedzanie, kto nie przeszedł musiał pożegnać się z tą możliwością.

Parki narodowe, pustynie, pola kaktusów, piesze szlaki ochłody, awarie, piekielne upały, kultowe miejsca dla turystów poznawane od tej mniej komercyjnej strony to tylko fragment opowieści, której nie przelejemy tutaj. Noce spędzone w namiocie i wspaniałe zdjęcia kanionów i czerwonych skał wyprażanych w ponad 50 stopniowym upale to warunki podróży, które trudno sobie wyobrazić.

W trakcie prezentacji Adam wspomniał człowieka, motocyklistę, podróżnika, który przewijał się w wielu miejscach podróży po USA. Tak czynimy również w tym miejscu korzystając z tekstu źródłowego z www.sngm.pl:

W dniu 02 lutego 2020 r. w Stanach Zjednoczonych zmarł Artur Zawodny (ur. 06 sierpnia 1934 r. w Polsce), człowiek wielu pasji, z wykształcenia inżynier, podróżnik, maratończyk, żeglarz, motorowodniak, kajakarz, entuzjasta pojazdów mechanicznych, a w szczególności motocykli, którymi jeździł od 1948 r. Autor książki „Długa wycieczka”, jak również tomiku wierszy „Motocyklem z erotyków cyklem” (pod pseudonimem Art Incognito). Współtwórca czasopisma dla motocyklowych podróżników „Nomada”. Więcej >>>


Prezentacja 5

Po przerwie obiadowej i pierwszych pogawędkach spotkaliśmy się na kolejnej prezentacji. Tym razem Dorota Papiernik >>> młoda podróżniczka przeniosła nas w sferę rozważań, przed którymi każdy staje w swoim życiu. W swojej relacji „Jak przestać marzyć i zacząć działać” >>> pokazała swoje początki na jednośladzie. Nie potrafiła naciągnąć łańcucha, załatać dziurawej opony … ale wiedziała, że jej życie ma wypełniać pasja. Pustka, strach i obawy będą zawsze, tylko po prostu nie wolno dać się im stłamsić. Warto zaznaczyć, że z wystąpieniem przed publicznością też miała ogromne opory zanim dała się namówić. A bo Marco, a bo inni doświadczeni motocykliści… Ten występ Doroty, to było kolejne zderzenie z rzeczywistością. Słuchali jej doświadczeni i mniej doświadczeni kierowcy jednośladów i trzeba przyznać, że przykuła uwagę słuchaczy. Od kredytu do kredytu, tak zrobiła odpowiedni zakup motocykla, którym można jeździć zamiast naprawiać. I zaczęła się jazda.


Trasy motocyklowe w grupie, od czasu do czasu w pojedynkę, po czym nagle znalazła się solo w Hiszpanii. Takimi różnymi krokami nie wiedzieć kiedy nagle zawitała w Maroko, które nie było w planach wyjazdowych. Stało się to faktem. Inna kultura, zabudowa i z całą pewnością zapachy i smaki, których nie poczujemy zza ekranu monitora.
Więc …
Przestańmy marzyć i zacznijmy działać. Niech Dorota stanie się Waszym wyznacznikiem jak szybko i sprawnie wskoczyć na głębokie wody. To nie boli. Liczy się pierwszy krok. Decyzja.

Posłuchajcie fragmentu opowieści Doroty Papiernik – na żywo podczas X NWM


Prezentacja 6 – cd. z ubiegłego roku – Wietnam – Laos

IX Nasze Wyprawy Motocyklowe – Classic Road - czyli z północy na południe Wietnamu

Kolejna prezentacja była niespodziewana. Nie udało się wczoraj wykorzystać wolnej chwili, udało się dziś. W ubiegłym roku na IX NWM Marcin „Bieri” i Marek „Maniek” >>> przenieśli nas na „Classic Road – czyli z północy na południe Wietnamu” >>>. Przelot samolotem, zakup motocykla, podróż, sprzedaż motocykla, przylot do PL. Ta sekwencja działań zainspirowała wielu uczestników ubiegłorocznej imprezy do wykorzystania tej metody w celu poznania kolejnego kraju o ciekawej historii.


Tym razem zaprezentowali nam podobny wyjazd. Marcin „Bieri”, Marek „Maniek” i Tomek. Za cel przylotu ponownie obrali Wietnam, szybki zakup motocykla, podróż do Laosu, w którym mogliśmy podziwiać z goła inne uroki dróg i autostrad od tych, które widzieliśmy w Wietnamie. Prezentacja filmu: Laos. Czyli? Co może pójść nie tak? przybliżył nam region tego samego półwyspu jako bardzo odmienny gospodarczo. Nawet zabytki w humorystycznym porównaniu wyglądały inaczej niż w Wietnamie. Wszystko to w dobrym towarzystwie:
Trzech śmiesznych facetów,
Trzy wspaniałe maszyny,
Laotańska wspaniała kraina.

A przecież wszystko jest tak blisko siebie. Szybka sprzedaż motocykla aby zdążyć przed zakończeniem wizy i zdążyć z przylotem do Polski.
Relacja w dość ekspresowym skrócie ponieważ gonił nas czas.


Prezentacja 7

X Nasze Wyprawy Motocyklowe - Dookoła Indii na Royal Enfield

Połączenie kontynuacji dwóch ubiegłorocznych prezentacji odbyło się zupełnie bez planu. Ta która właśnie przed nami została wstępnie zapowiedziana rok temu.
Przechodzimy do sedna. Witold Palak >>>, jak obiecał tak dotrzymał słowa i pojawił się w celu przedstawienia drugiej części opowieści o Indiach. Zauroczeni ubiegłoroczną formą prezentacji z pełną niecierpliwością czekaliśmy na cd. relacji z podróży. Tym razem samotnie bez Doroty Wójcikowskiej, która bardzo żałowała, że nie mogła tu z nami być. Za to otrzymaliśmy od niej soczyste pozdrowienia.
Wspomnijmy raz jeszcze ubiegłoroczną zapowiedź: ” Ponad 40 tysięcy kilometrów po indyjskich i nepalskich drogach na wysłużonym motocyklu marki Royal Enfield. Cztery lata życia spędzone na półwyspie Indyjskim”. Mieliśmy okazję posłuchać opowieści pt. „Motocyklowe Indie – Himalaje I Łowcy Głów” >>>.

Tegoroczna prezentacja pt. „Dookoła Indii na Royal Enfield” >>>, to kontynuacja podróży po dość rozległym kraju jakim są Indie. Do tego 4 lata trudno streścić w jednym krótkim odcinku a i w tym przypadku Witek streszczał się jak potrafił. Wspominając raz jeszcze, Dorota Wójcikowska i Witold Palak jako pierwsi Polacy objechali całe Indie dookoła na jednym motocyklu. Odwiedzili wszystkie stany Indii docierając do najbardziej skrajnych punktów tego kraju. Drogi i bezdroża, szutry i bagna, pora sucha i deszczowa, to tylko zarys fragmentów z podróży. Bajeczne wiszące mosty, które skracały drogę nad rwącymi rzekami. Domy kryte strzechą lub zdobyczną blachą, te współczesne oraz historyczne ze scenami z Kama Sutry. Jak przystało na Royal Enfield nie obyło się bez wizyt w warsztatach. Jednym słowem dżungla. Oceany i życiodajna woda, wykorzystywana do wszystkiego. Płonące stosy pogrzebowe w rytualnych miejscach i potężne zbiorowiska ludzi.

X Nasze Wyprawy Motocyklowe - Dookoła Indii na Royal Enfield

Czym byłaby wizyta w Indiach bez posągu Buddy. Biali (turyści) nie zawsze są dobrze postrzegani podczas fotografowania tutejszych rytuałów. Witek z Dorotą pokazali, że czasami są możliwe wyjątki. Trudno wymieniać wszystko bez końca. Zakończmy ten wywód wizytą w mieście które było a którego nie ma. Obecna atrakcja turystyczna, to kawalkady zainteresowanych turystów w celu stwierdzenia na własne oczy co oznacza żywioł fali tsunami w zderzeniu z ludzką zabudową. Brak chętnych do powrotu na pozostałe zgliszcza jest tylko obrazem tego jakie niebezpieczeństwa czyhają na turystów w górach a jakie nad oceanem. Kres bezkresów niech będzie dla nas przestrogą, gdziekolwiek się udajemy w celu zaspokajania ciekawości turysty. Niech ta mozaika kolorów Indii pozostanie w naszej pamięci a niebiańskie plaże niech nie przysłaniają nam zagrożeń czyhających w każdym miejscu i czasie.
Po dłuższych kuluarowych rozmowach z Witkiem możemy być pewni, że to nie ostatnia wizyta na naszej imprezie. Do zobaczenia za rok, dwa, … , na kolejne relacji zapierającej dech w piersiach.

Posłuchajcie fragmentu opowieści Witolda Palaka – na żywo podczas X NWM


Prezentacja 8

X Nasze Wyprawy Motocyklowe - White Wolf - śniegiem po oczach - Syberia 2020

Dochodzimy do ostatniej prezentacji dzisiejszego wieczoru. Rozpoczęliśmy od upałów +50°C, które są mało sprzyjającym czynnikiem podróży motocyklowych. Cóż można powiedzieć w przypadku kiedy odwrócimy znak z przodu i przeniesiemy się do krainy, w której -50°C to mało sprzyjające warunki do życia a co dopiero do podróży motocyklowych. Tak, od początku swoich zimowych eskapad, czyli od trzech lat, przyjeżdża do nas Marek Suslik „Marco” >>>, miłośnik zimowych podróży motocyklowych.

Czy ktoś z nas może mieć jakieś odniesienie, co oznacza jazda motocyklem podczas zimowych mrozów? Warto wspomnieć, że najniższa temperatura odnotowana w Polsce to –41,0°C w Siedlcach (mazowieckie), 11 stycznia 1940 roku. Jakie pamiętacie mrozy poruszając się pieszo? Dlaczego motocykliści w środku lata ubierają się zupełnie inaczej niż maszerujący pieszo. Powód jest jeden. Podczas jazdy motocyklem, temperatura odczuwalna jest dużo niższa niż dla pieszego. Dlatego w tym miejscu warto wspomnieć, że Marco i jego dzielna Elza wzbudzali niemałą sensację na ulicach Irkucka oraz na całej trasie przejazdu!

Już przemarzłem, mimo, że tak mroźne zimy raczej odeszły u nas w niepamięć. Czy w tak siarczystych mrozach widujemy motocyklistów? Kto miał możliwość to widział wielokrotnie przemykającego Marco. Tym razem przyprowadził do nas zimę, której nie widzieliśmy tego roku – tylko na ekranie. Mało kto z nas widział tej zimy śnieg. Marco zwany Białym Wilkiem pokazał nam ekstremalną podróż motocyklową na Syberię. Dojechał do Jakucka, zawstydzając nie jednego Rosjanina. Tak „White Wolf – Śniegiem Po Oczach – Syberia 2020” >>>, to relacja niczym z kosmosu. Czy wyobrażacie sobie, że wyprawa musiała zawrócić z powodu samochodu a nie motocykla i motocyklisty. Słowa wypowiedziane przez Rosjanina siedzącego w kabinie pojazdu bezcenne.

Miasto Irkuck, -50C a On dalej jedzie. Dumny jestem z tego Polaka.

Kolejne zdjęcia w trzaskających mrozach, to Marco w koszulce na krótki rękaw a Rosjanin w pełnym umundurowaniu. Cóż można dodać w tak ekstremalnych warunkach? Bez owego Rosjanina zabrakłoby tych wielu dokumentów, które teraz możemy śledzić. Jazda w pojedynkę na motocyklu, to niemal samobójstwo w takich mrozach. Z relacji Marco dowiedzieliśmy się, że nawet ciężarówki jeżdżą ze sobą w grupach. Dlaczego? Ponieważ jeśli jedna nawali, to zabierają kierowcę ze sobą aby nie zamarzł. Jakakolwiek pomoc, np. karetka dojeżdża tu w czasie kilku godzin o ile pozwolą na to warunki. Za te dokonania chylimy bardzo nisko czoła naszemu „Białemu Wilkowi”, życząc przełamywania kolejnych ekstremalnych granic. Jak sam powiedział odpowiadając na jedno pytanie:

– jaka podróż za rok?

– obiecałem żonie, że za rok nigdzie nie pojadę, więc jeśli już, to muszę to zrobić jeszcze w tym roku. Może Alaska?

To nic, że brakowało miejsca. Znalazły się też z drugiej strony ekranu. Każda miejscówka bezcenna.

Podsumowując:

Tuż po powrocie z zimowej wyprawy motocyklowej na Syberię, Marco PL zaszczycił nas jako pierwszych ze swoją relacją.

White Wolf – Śniegiem po oczach – Syberia 2020. Duży jej fragment możecie zobaczyć właśnie TU. Wizyta na Naszych Wyprawach Motocyklowych przyniosła dodatkowe owoce, ale o tym jeszcze napiszemy 🙂

Zobacz nagranie na żywo z X NWM. Marco o Syberii 2020.

https://www.facebook.com/radiator.turystyka.motocyklowa/videos/269715507331944/

Zobacz jeszcze jedne film.
Humorystycznie w motocyklowym stylu. Marco gra na instrumencie przywiezionym z Syberii w akompaniamencie kliknij >>>

Zobacz nagranie na żywo z X NWM. Marco o Syberii 2020 – YouTube.


Prelegenci X NWM

Od lewej na zdjęciu: Witold Palak, Marek Suslik, Dorota Papiernik
Od lewej na zdjęciu: Witold Palak, Marek Suslik, Adam Grzegorzewski, Dorota Papiernik, Rysiek Krawczyk, Paweł Głaz
Od lewej na zdjęciu: Witold Palak, Marek Suslik, Adam Grzegorzewski, Dorota Papiernik

Punkt 9 programu X NWM

X Nasze Wyprawy Motocyklowe – koncert 32 Band

Na zakończenie naszego wydarzenia czekał na nas zespół 32 Band z gorącymi ostatkowymi rytmami. Wielu z nas wyczekiwało tej części relacji. Momentami kotłowało się dość mocno.
W tradycyjnym stylu, po części oficjalnej zespołu zaczęły się przyśpiewki publiczności w rytmach zespołu, tzw. „karaoke”.

Kiedy złapała nas północ, przenieśliśmy się do innego pomieszczenia na tzw. after party w rytmach zespołu 32 Band, gdzie swoje umiejętności muzyczne mógł pokazać każdy z nas. Świętowanie trwało niemal do białego rana. Jedni tyle co wskoczyli do łóżek, drudzy pakowali się na motocykle i zaczęły się rozjazdy.

Po koncercie tzw. karakoke. Gra zespół 32 Band, śpiew – publiczność:


Z tego miejsca ślicznie dziękujemy wszystkim prelegentom, że chcieli być z nami już po raz dziesiąty. Tej imprezy nie byłoby również bez Was, wszystkich uczestników. To dzięki Wam mamy taką atmosferę na Naszych Wyprawach Motocyklowych (NWM).
Ogromne podziękowania należą się również naszym sponsorom. Bez Waszego wkładu byłoby znacznie skromniej.


Jeśli chcecie wesprzeć nasze kolejne inicjatywy zachęcamy do wsparcia nas poprzez 1% lub darowiznę na cele statutowe – koniecznie z dopiskiem Radiator.

Zwracamy się do Państwa z prośbą o wsparcie finansowe naszej akcji poprzez wpłatę darowizny na konto stowarzyszenia Lubaczowskie Centrum Inicjatyw Społecznych „Nasza Przyszłość”.

Dane do przelewu:
Lubaczowskie Centrum Inicjatyw Społecznych „Nasza Przyszłość” (LCIS sprawdź nas w KRS >>>)
Os. Unii Lubelskiej 5/43
37-600 Lubaczów
NIP:7931528310
Regon: 651550788
Nr konta:
73 9101 0003 2001 0007 0364 0001
Bank Spółdzielczy w Lubaczowie
z dopiskiem: darowizna na cele statutowe „Nasze Wyprawy Motocyklowe”
LUB
darowizna na cele statutowe „RADIATOR”
Z góry dziękujemy za okazaną pomoc.
Radiator Mototurystyka, jesteśmy częścią LCIS


Do zobaczenia za rok!


Inne formy podsumowania X NWM

Świeżo po wydarzeniu X Nasze Wyprawy Motocyklowe napisali:

Wiatr w Polu (fora motocyklowe, w tym Radiator)

X Nasze Wyprawy Motocyklowe przeszły już do historii.Razem z podróżnikami byłem na Syberii, w Górach Skalistych, na pobliskim, ale mało mi znanym Roztoczu. Naprawiałem w drodze sprzęgło rozrusznika, patrzyłem, jak w Indiach pali się zwłoki. Ale o tym nie opowiem. Podróże, które trwały tygodnie, albo i miesiące zostały streszczone do godzinnych pokazów i prezentacji. A ja miałbym to niby w kilku słowach zawrzeć? Zresztą, kto był, to widział i słyszał, kto nie był, ten się już nie dowie. Opowiem o tym, jak było, a nie, co było. Na koniec jeszcze parę smaczków, plotek i głupotek… Zacznijmy od tego, że to jubileusz. To już dziesiąta edycja, dziesiąte takie zimowe spotkanie podróżników motocyklowych. Formuła dojrzewała przez lata. Dobrze pamiętam pierwsze spotkania w lubaczowskim MDK, potem w Rudzie Różanieckiej „na dwa fronty” aż do Narola. Co roku były spostrzeżenia, wnioski, korekty. Myślę, że nawet Głazio nie przewidywał (organizując Wyprawy 10 lat temu), że to się tak rozwinie i ewoluuje. Rozpoczęcie tradycyjnie w piątek. Mimo, że to jeszcze dzień roboczy, sala była zapełniona, a obsługa hotelu pracowała na pełnych obrotach. Zjechali się ludzie znani z forów motocyklowych, ze zlotów, z ognisk, spotkań, niedzielnych wyjazdów w Biesy, albo dokądkolwiek. Przecież my się prawie wszyscy znamy. Brzeziki, Slayerki, Sławek, Wiesiek, Elcia, Łukasz Viola Łukaszowa, Viola Gumisiowa, Major, Słodki, Czorcik, Róża, Lucy, Basia, Maja, Żaba, Baba Jaga… Z jedną Gosią kiedyś jechałem (niezapomniana przejażdżka zakończona całowaniem ziemi), z inną lata temu właśnie tu, w Narolu dosyć długo rozmawiałem. Myli się ten, kto uważa, że o wyprawach motocyklowych mówi się tylko tam na dole, w sali, do mikrofonu, klikając na kolejne slajdy. Że w piątek są 4, a w sobotę 6 relacji, a niedziela, to już tylko wyjazd. Tych wypraw jest dziesiątki, a nawet setki. Myślicie, że na korytarzach, w pokojach, czy na fajce o czym się rozmawia? O wadach i zaletach patelni do smażenia na głębokim tłuszczu?Wszędzie rozmawia się o minionych, albo przyszłych podróżach, o planach, marzeniach, wspomnieniach, o przygodach. Gdyby zebrać wszystkie te opowieści, powstałaby gruba księga. Na tym właśnie polega fenomen Naszych Wypraw Motocyklowych, którego chyba nawet Głazio nie przewidział. Głazio zresztą tym razem się nie narobił. Z tego, co pamiętam, to głównie leżał do góry brzuchem (to taki żart, choć to prawda – polegiwał). Głazio drugiego dnia zaniemógł mocno i nie był to niestety „syndrom dnia wczorajszego”. Współczuję, bo wiem, co to za ból. Miałem nawet taką myśl, żeby ulżyć, bo „czyż nie dobija się koni”, albo zorganizować mocną ekipę i w odpowiednim czasie wnosić Głazia, żeby zapowiedział kolejną relację, a potem wynosić wraz ze stołem, ale ten się jakoś pozbierał i na koniec wyglądał, jak „całkiem dobry chłop”. W sobotę przyjechała zresztą Głaziowa Mara (tak, ta Mara) więc pasowało trzymać fason… Wieczorem zagrał zespół 32 band. Na dziesięciolecie Wypraw wyszło tak, że 3 weekend lutego zmieścił się w karnawale, więc można się było pobawić. Nocą, w piwnicy, muzycy dali ognia tak, że mi się „tancerz” włączył. Do czwartej nad ranem młodzież (w tym ja) wyginała śmiało ciało i teraz mnie wszystko boli. Na koniec ciekawostki i ploteczki. Znany policji Łukasz B. nadal jeździ na jednym kole. Tym razem na deskorolce (serio). Też próbowałem, z boku patrząc wygląda to na coś bardzo łatwego – niby tylko stoisz, a jedziesz. Gagatka zostanie babcią, czyli babciorem (wychodzi na to, że Edycja zostanie prababciorem, a babcior praprababciorem). Paulina, to właściwie moja rodzina. (tu trzeba wyjaśnienia. Otóż Paulinka, to takie miłe, fajne dziecko (ze trzy razy młodsze ode mnie). Powiedziała mi coś bardzo sympatycznego, ale nie zdradzę. (Uwaga! Dobrze tańczy 🙂 Zgadaliśmy się i wyszło, że ona ma męża. Jej mąż ma brata, a brat ma żoną. A ta żona tego brata, to moja niedoszła synowa (jaki ten świat mały). No bo dawno, dawno temu ta żona tego brata Pauliny męża zadurzyła się w moim synu Utracjuszu.Jak sama nazwa wskazuje, słowo „durzyć się” bezpośrednio wywodzi się od słowa „durny”. Ja widząc, co się święci, zabrałem dziewczynę motocyklem na pielgrzymkę do Częstochowy i tam się modliliśmy o dobrego męża dla niej. Jak Monika Słońce wróciła, przejrzała na oczy, dała sobie spokój z Utracjuszem i poznała bardzo fajnego Pawła Głośnego. Potem się pobrali, a teraz żyją długo i szczęśliwie aż po dziś dzień. No a ten Paweł, to brat męża Pauliny, czyli z Pauliną jesteśmy prawie rodziną 🙂


Forum Africa Twin – bobik

W imieniu 5-cio osobowej ekipy z Janowa Lubelskiego dziękujemy za fajnie spędzony czas na już X edycji tego super przedsięwzięcia. Możliwości poznania ciekawych ludzi, miejsc, pomysłów. Oby te spotkania trwały do końca świata.

Do spotkania na następnej super zabawie w Szałasie nad Tanwią – myślę, że się odbędzie.

Robert


Forum Podkarpackie 2oo – dangerousrider

Malutka wideorelacja z imprezy. Brawa dla organizatorów i prelegentów :brawo:

Komentarz w filmie – kanał YouTube

Piotr Jun
W Narolu bylem, sok i kawe pilem. Banan na twarzy. Ciekawe opowiesci. Sympatyczne rozmowy. Przesympatyczny organizator i dusza spotkania wszysko ogarnal – Glaziu dzieki za energie i zaangazowanie!!! 700 km w jesiennej i zimowej aurze (100 km w sniegu). Nie ma lepiej 🙂


White Wolf

 

Narol, zaczynamy 🎥



 

Zwracamy się do Państwa z prośbą o wsparcie finansowe naszej akcji poprzez wpłatę darowizny na konto stowarzyszenia Lubaczowskie Centrum Inicjatyw Społecznych „Nasza Przyszłość”.

Dane do przelewu:
Lubaczowskie Centrum Inicjatyw Społecznych „Nasza Przyszłość” (LCIS sprawdź nas w KRS >>>)
Os. Unii Lubelskiej 5/43
37-600 Lubaczów
NIP:7931528310
Regon: 651550788
Nr konta:
73 9101 0003 2001 0007 0364 0001
Bank Spółdzielczy w Lubaczowie
z dopiskiem: darowizna na cele statutowe „Nasze Wyprawy Motocyklowe”
LUB
darowizna na cele statutowe „RADIATOR”
Z góry dziękujemy za okazaną pomoc.
Radiator Mototurystyka, jesteśmy częścią LCIS

02/03/2020

O autorze

Glazio


JEDEN KOMENTARZ DO ARTYKUŁU Do “Po imprezie X NWM”

Dodaj komentarz

marzec 2025
P W Ś C P S N
 12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31  
Reklama

MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ

Redakcja
Radiator - Turystyka Motocyklowa
E: kontakt@radiator-mototurystyka.pl
W: www.radiator-mototurystyka.pl