Jakby Was kusiła jazda drugim, znacznie trudniejszym odcinkiem to zaznaczę, że początek nie jest zbyt wymagający. Pierwsze schody zaczynają sie po przejechaniu około 5-10 km od Theth. Droga podobna (jakość) do tej, która za Wami. Pierwszy stromy zjazd to tylko namiastka tego co nastapi dalej. Zaznaczam, ten w przeciwieństwie do kolejnych jest ekstra równy.
Jeden z oblatywaczy Bałkanów jadący na R 1200GS w pojedynkę i bez bagaży (zostały w hotelu), napisał mi w ubiegłym roku po przejechaniu "podziwiam, i współczuję Twojemu Plecaczkowi". Fakt był taki, że Tamara często zsiadała (częściej na późniejszych zjazdach) abym mógł łatwiej pokonać kolejne przeszkody wystające z "drogi".
Sothis, ja również odpisałem z uwagi na mały fragment Twojego wpisu "do mojego wakacyjnego wyjazdu udało mi się namówić dwójkę znajomych".
Ja osobiście miałbym ogromne obawy namawiając kogoś na tą drugą część trasy. Zaznaczam, że używam rozsądnych określeń. Tamara odradziłaby kategorycznie. Po przejechaniu tamtego odcinka petli Theth nie ma ochoty wracać do Albanii a przecież jest tam tyle pieknych i wspaniałych miejsc.
Sądzę, że po upływie czasu przekona się do powrotu. Po pierwszym wyjeździe w 2009 roku było podobnie choć trasa była znacznie łatwiejsza.
Wyglada na to, że skład wyjazdowy z 3 zmalał do 2 sprzętów.
Powodzenia, szerokości i czekam na relację okraszoną fotami. Ciekawość mnie zżera do jakiego miejsca dojechali z asfaltem na tej bardzo ciekawej trasie w Górach Przekletych jak i innych miejscówkach.