Aktualności: W związku obecnie obowiązującymi przepisami RODO prosimy o zapoznanie się z Polityka prywatności i Polityką cookies pod adresem https://www.radiator-mototurystyka.pl/polityka-prywatnosci/
Luty 07, 2025, 08:18:50 am

Autor Wątek: Graniczna jazda z perełkami Lubelszczyzny  (Przeczytany 2881 razy)

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 086
  • Karma: +48/-3
Graniczna jazda z perełkami Lubelszczyzny
« dnia: Marzec 23, 2014, 07:56:35 pm »
Zdjęcia i jakiś opis zapodam jutro.
Jechaliśmy wzdłuż granicy z Ukrainą dojeżdżając do Włodawy czyli granicy z Białorusią.
Nocleg nad Jeziorem Białym w namiocie nad samą wodą - sama przyjemność. Cisza, spokój. Ciszę zakłócały jedynie ptaki, które weszły w okres godowy.
Piękny pałac w Lubartowie. Dalej pałac w Kozłówce. Przewodnikiem po pałacu był motocyklista, który od urodzenia mieszkał na miejscu. Nałęczów u Żeromskiego, Kazimierz Dolny nad Wisłą (niestety przeprawa przez Wisłę jeszcze nieczynna). Powrót i kolejny udany weekend zaliczony.

Poglądowa mapa ponieważ trochę krążyliśmy w niektórych miejscach. Zaczęliśmy od Drogi, która jest a której nie ma Werchrata-Siedliska.

Wyjechaliśmy 22 III 2014 (drugi dzień wiosny), wróciliśmy 23 III 2014. Gdybyśmy zabrali większy ręcznik zapewne skorzystałbym z kąpieli w Jeziorze Białym.

https://goo.gl/maps/JnFie
« Ostatnia zmiana: Marzec 23, 2014, 08:19:06 pm wysłana przez Glazio »

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 086
  • Karma: +48/-3
Odp: Graniczna jazda z perełkami Lubelszczyzny
« Odpowiedź #1 dnia: Marzec 24, 2014, 07:59:49 pm »
Pojawi się jutro tj. za ok. 4 godziny na stronie głównej radiatorka - wtedy zapodam linka :-)

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 086
  • Karma: +48/-3
Odp: Graniczna jazda z perełkami Lubelszczyzny
« Odpowiedź #2 dnia: Marzec 25, 2014, 08:04:59 pm »
Artykuł ze zdjęciami do przeczytania pod linkiem:
http://www.radiator-mototurystyka.pl/5106/z-nurtem-bugu/

Zaczęliśmy jadąc bardziej na wschód od Lubaczowa. Fragment owej trasy (początek do Lubyczy Królewskiej)
pod linkiem (tzw. Motokomin z Sobieskim w tle): http://www.radiator-mototurystyka.pl/wp3_5/forum/index.php?topic=5704.0

Podczas poprzedniego wyjazdu pominąłem stały punkt zwiedzania - Moczary - Cerkwisko. Tym razem nie mogłem odpuścić.



Jadąc wzdłuż ściany wschodniej bocznymi drogami uwagę przykuwały różne ciekawostki. Jedna z nich w okolicy Ulhówka.



Uwagę przykuwały ciekawe i dość liczne drewniane domy. Na zdjęciu jeden przykład renowacji.



Osada Gotów w Masłomęczu rozrasta się dość szybko. Z jednej chaty zrobiło się już niemal cztery.



Zobaczyliśmy ładny kościół ale większą ciekawość wzbudził znak pod kościołem - ciekawostka do Telexpressu



Dalej przejście graniczne w Zosinie - kolejka całkiem spora.



Grodzisko w Horodle było całkiem nowym elementem. Niegdyś stał tu zamek strzegący przeprawy przez graniczną rzekę Bug.



Pod pałacem Suchodolskich w Dorohusku naszą uwagę przykuł intensywny dym po Ukraińskiej stronie. Nie słyszeliśmy żadnego wybuchu jednak w tej chmurze przeplatały się dość intensywne kolory.



Tak jechaliśmy wzdłuż granicznej rzeki Bug niemal do samej Włodawy.



Noc spędziliśmy nad Jeziorem Białym w Okunince po uprzednich zakupach we Włodawie. Okuninka praktycznie bez życia. Jemy obiad w jedynym czynnym barze. Dzięki temu - świeżo :D
Po kilkunastoletniej przerwie mogę stwierdzić, że woda w jeziorze nadal czysta. Nie ma jednak porównania do tej sprzed lat. Był kryształ, teraz czysto ale poza sezonem (nie uwzględniam zwałów śmieci, których nie przykryła jeszcze trawa).



Nazajutrz zwiedzamy Włodawę. Byłem w Okunince kilkanaście lat wcześniej i teraz mogę cieszyć się z faktu, że nie zdecydowałem się na odwiedzenie Włodawy wcześniej. Zapewne nie wróciłbym do niej w celach zwiedzania. Śmiało mogę stwierdzić fakt z poniższego zdjęcia.



Po prostu kulturalna perełka wschodu. Miasto trzech kultur.



Od tego momentu zaczęliśmy podążać na zachód podziwiając kolejne perełki architektury drewnianej.



Po czym zatrzymał nas na dłużej niemal odpowiednik Lubaczowa - Lubartów z pięknym pałacem Sanguszków, parkiem i jeziorem.



Tu spotkaliśmy motocyklistów, którzy byli na zimowej imprezie motocyklowej - Nasze Wyprawy Motocyklowe. Dzięki temu mieliśmy wspaniałego przewodnika po pobliskim pałacu w Kozłówce.



W Nałęczowie wdepnęliśmy do chaty-pracowni Stefana Żeromskiego z wieloma zdjęciami i eksponatami. Jeden z ciekawszych - ręka mumii.



Kazimierz Dolny nad Wisłą to kolejny punkt corocznych odwiedzin. Motocykli i motocyklistów cała masa. Był to lep na policję, która podjechała i spisywała rejestracje.
Zastanawiam się jaki jest czas oczekiwania na potencjalną depeszę z mandatem gdyż w miejscu, które upodobali sobie motocykliści na miejsce parkingowe oznaczone jest znakiem zakazu ruchu.



Pojechaliśmy jeszcze aby przeprawić się promem przez Wisłę. Niestety wiosna zdecydowanie się pospieszyła. Miedzy dwoma brzegami rzeki nie ma jeszcze rozpiętej stalowej liny dzięki której silny prąd Wisły nie ściąga promu w dół rzeki.



Nieopodal natknęliśmy się na ewidentne oznaki wiosny. Żaba na żabie - tylko gdzie woda na skrzek?