W końcu i ja przebrałem foty więc wrzucam.
Zaczęło się w piątkowy wieczór ...

Jak co roku fajna atmosfera w kameralnym towarzystwie.




Długie motocyklistów rozmowy skończyły się przed trzecią nad ranem. Ogórki Kiljan trafiły z małymi problemami i dojechały po zmroku. Dostawa wprost od producenta.

Sobotni poranek każdy zaczynał wedle własnych upodobań. Szum Tanwi zmylił co niektórych - wydawało się jakby padał deszcz.
A tym czasem na wyspie ...




Gospodarz na posterunku :-)

Pojawili się i zniknęli ...

Ekipa w trasie a kuchnia polowa już grzeje smaczny bigos i żurek.

Przyszły motocyklista ...

A natura swoje ...

Ostatecznie w trasę wyruszyły dwie grupy

Jedna OFF

Druga szosowa z przygodami po zebraniu informacji jakimi drogami jedziemy

Ekipa szosowa wyraziła zgodę na małe przygody z wyjątkiem piasków

Takimi drogami przemierzaliśmy Roztocze Wschodnie





Omijamy bokiem bunkier pod Wielkim Działem z powodu piaszczystego fragmentu drogi. Zatrzymujemy się z kolei przy tamach i żeremiach bobrów, które wyrządzają w ostatnich latach spore szkody.

Jedni przez kładkę, inni na skróty :-)

Nieco zdemontowana tama (jedne z trzech odkrytych)

Podziwianie basenu wybudowanego przez te małe stworzenia

Wchodzimy na kolejną kładkę z przygodami ...

Owe przygody to spróchniałe resztki desek. Już o jedną mniej ...



Wynaleziona miejscówka do spania lub imprezowania. Łóżko sprawdzone. Uśmiech z twarzy nie znika ...


Wracamy do naszych sprzętów



Chwilę później jesteśmy już w kamieniołomie


Testy, zabawy ...



Jedni szaleją inni podziwiają lub chłoną dodatkową energię na wieczorne igraszki ...



Przerwa. Drugie śniadanie ...




Po przerwie udajemy się na poszukiwanie bunkra, który skutecznie ukrył się wśród zieleni.

Niespodziewanie spotykamy naszego kolegę Bartka, który towarzyszy nam w dalszej części objazdu ...

Wjeżdżamy pod cmentarz z I wojny światowej ...

Kawałek dalej jesteśmy już w Kapliczce w Nowinach Horynieckich ...


Kiljan jest zauroczony. Nie wiedział, że tutaj na Roztoczu jest tak ładnie. Zapowiada już kolejne wizyty w celu dokładniejszych oględzin terenu ...

Dalej jedziemy leśnymi ścieżkami ...

Były i rowy :-)

W poszukiwaniu Kamienia Boga Słońca wjeżdżamy do lasu. Zabawa świetna (koleiny, błota, bagienka ...). Kamienia poszukamy następnym razem

Dwaj cykliści czekają na nas na parkingu :-)



Chopper, cruiser czy enduro

Nie ma owijania w bawełnę.

Po bezowocnych poszukiwaniach kierujemy się do cerkwiska na Moczarach


Tutaj zauroczony Kiljan doznał olśnienia ! Na pewno tu wróci :-)

Bartek z kolei wychodzi z podziemi przez okno




Niecały miesiąc temu ta kupka drzewa była obalonym przez wichury konarem co możesz zobaczyć tu
kliknij i zobacz >>>
Aby uzupełnić kompleks dawnej sakralnej budowli udajemy się do dawnej plebani popa, po której zostały jedynie fragmenty murów z zachowanymi półkami oraz walące się podpiwniczenia.

Tuż obok znajduje się dawna chrzcielnica ...

Po uprzednich wyczynach również przez błoto postanawiamy zajrzeć jeszcze do bunkrów, które na pewno odnajdziemy.



Dwa piętra pod ziemię to już sporo - szczególnie bez oświetlenia i niespodziankami w stropach w postaci otworów ...



Odwiedzamy sąsiedni bunkier na Goraju

Małe wykopki

Wspinaczka

Zjazd z koziołkiem
https://lh5.googleusercontent.com/-VQFPzD64iEY/VVpGNPthSzI/AAAAAAAAF3I/BVcZHLChS1o/w976-h553-no/DSCF4091b.jpgChwilę później szybkie zakupy. Po drodze mijamy naszą ekipę OFF siedzącą w restauracji u Rubina. Niemal wszyscy są spragnieni dlatego niemal w mgnieniu oka jesteśmy w Szałasie.

Wróciła też ekipa OFF

A miejscówka koło polowej jadłodajni powoli się zapełnia





Część ekipy urządza pogawędki na górze ...




Było i pole namiotowe :-)


Tak wyglądają chłopaki, którzy chwilę wcześniej widzieli maciorę dzika z małymi

Ostatnie wrażenia po przejażdżkach i powoli schodzimy na dół.




Zapada zmrok i wszyscy toczą długie motocyklistów rozmowy ...

Oczywiście w szałasie




Od tańców aż wzbijał się piach z naszej leśnej posadzki



Harley'e z Czarnej Brygady odjeżdżają. Długie motocyklistów rozmowy toczył się do trzecie a może i dłużej ...

Nad ranem znowu tłoczno wokół kuchni.

Żurek jak znalazł

Były też inne łakocie ...


W niedzielne po południe ekipa zaczyna się rozjeżdżać

Kuchnia polowa wypucowana czeka na wyciągarkę

Dzięki ekipo za świetną atmosferę, klimat i zabawę.
Wrażenia jak co roku ZOSTAJĄ.
Do zobaczenia za rok w tym samym miejscu :-)
Niebawem pojawią się zapewne filmy z imprezy
