Zbierałem się i nadal się nie mogę pozbierać aby zacząć skrobać skróconą relację z naszego wyjazdu.
Nadal nie wiemy jak ostatecznie zatytułujemy ową relację. Póki co zostaje tak jak zacząłem "Z patelni do piekła".

Tegoroczny sezon motocyklowy zaczął się wcześnie a tak na prawdę ubiegłoroczny się nie skończył.
Łagodna zima sprawiła, że jazda trwała:- Zimowe Roztoczańskie wypady motocyklowe z bobrami - 14 i 21 XII 2014 >>>
http://www.radiator-mototurystyka.pl/wp3_5/forum/index.php?topic=5812.0- Rozpoczęcie sezonu - Roztocze 17.01.2015 >>>
http://www.radiator-mototurystyka.pl/wp3_5/forum/index.php?topic=5813.0- V Nasze Wyprawy Motocyklowe - 27-28 II 2015 >>>
http://www.radiator-mototurystyka.pl/wp3_5/forum/index.php?topic=5787.0- 2015_03_07-Wokół komina (bez relacji)
- Kwietniowy ALL-Road >>>
http://www.radiator-mototurystyka.pl/wp3_5/forum/index.php?topic=5843.0- Motoserce Lubaczów - 18.04.2015 (sobota) >>>
http://www.radiator-mototurystyka.pl/wp3_5/forum/index.php?topic=5824.0- Motoserce Kalwaria Pacławska >>>
http://www.radiator-mototurystyka.pl/wp3_5/forum/index.php?topic=5849.0- Atrakcje Kotliny Kłodzkiej >>>
http://www.radiator-mototurystyka.pl/wp3_5/forum/index.php?topic=5815.msg7467#msg7467- Impreza w Szałasie nad Tanwią - 15-17.05.2015 >>>
http://www.radiator-mototurystyka.pl/wp3_5/forum/index.php?topic=5823.msg7494#msg7494- W krainie ciszy i wąwozów lessowych 30-31.05.2015 >>>
http://www.radiator-mototurystyka.pl/wp3_5/forum/index.php?topic=5859.0- Sebia i Czarnogóra na długi weekend - 03-07.06.2015 >>>
http://www.radiator-mototurystyka.pl/wp3_5/forum/index.php?topic=5860.0- Parada Ślubna Moniki i Pawła - 13.06.2015 >>>
http://www.radiator-mototurystyka.pl/wp3_5/forum/index.php?topic=5858.msg7626#msg7626- 2015_06_27-15-lecie ukończenia studiów (bez relacji-weekend na moto w Szczecinie - jedyne 908 km w jedną stronę)
- 2015_07_03-Nocny Rajd Motocykli Zabytkowych Roztocze 2015 (bez relacji)
- Zlot Motocyklowy Radawa - 9-12.07.2015 >>>
http://www.radiator-mototurystyka.pl/wp3_5/forum/index.php?topic=5825.msg7673#msg7673Wyjazdów było więcej, jednak nie po wszystkich pozostał ślad w postaci zdjęć czy filmów.
Nazbierało się tego trochę. W międzyczasie motocykl był na solidnym przeglądzie. Kiedy?
Na przygotowania do wyprawy nie było za wiele czasu. Do samego końca nie zdecydowaliśmy, gdzie w tym roku pojedziemy. W grę wchodziły: Hiszpania z Portugalią, wyspy GB, Skandynawia, Bałkany, Alpy z Włochami i nasza ukochana Gruzja. Ostateczna decyzja zapadła na 4 dni przed wyjazdem i tym razem wygrały Alpy z Włochami. Pakowanie w piątek po pracy.W naszą tegoroczną podróż wyruszyliśmy
24.07.2015 (piątek) o godz. 19:00. Droga i nocleg pod chmurką przy ostatniej stacji benzynowej po polskiej stronie przed Ostrawą (Czechy).
25.07.2015 (sobota)Śniadanko przygotowane wczoraj w domu przed wyjazdem. Na bogato, a co :-)

Tego dnia również zdecydowaliśmy się na jazdę, jazdę, jazdę. Po drodze łapie nas ulewa a towarzystwo zaległe na stacji benzynowej było bardzo specyficzne i międzynarodowe.


Od Monachium kierujemy się na południowy zachód. Nocujemy w Steingaden Gasthof Graff. Udało nam się dość tanio znaleźć nocleg w jednym z najbogatszych landów Niemiec.



Tano ponieważ nocleg w ostatnim pokoju jednoosobowym kosztował jedyne 45 Euro, 6 piw 17,40 Euro. Start zaczęliśmy z grubej rury aby pamiętać jak będzie dalej kiedy przyjdzie nam do głowy podobna myśl z noclegiem w pensjonacie/hotelu/itp.

Ogólnie miejsce ładne, schludne z garażem dla motocykli (były łącznie trzy), ładna i zadbana chata w starym stylu, w niej bar i restauracja.
Miło i przyjemnie spędziliśmy wieczór w typowym wiejskim klimacie stwierdzając, że dalej będziemy rozważniej podejmować tego typu decyzje. W sumie taki urlop jest raz do roku ale miejsce nie na naszą kieszeń jeżeli brać pod uwagę dłuższy pobyt.
26.07.2015 (niedziela)W cenie noclegu mieliśmy śniadanie ala szwedzki stół. Pierwszy raz zetknęliśmy się z tak skromnym poczęstunkiem tego typu. Dwa plasterki kiełbasy, dwa plasterki sera żółtego, jedna bułka, kromka chleba, dżemiki (3 rodzaje), miód, musli/płatki/mleko/jogurt, owoce na głowę. Pozostałe pragnienia za dopłatą - np. jajka 5 Euro. Był również komunikat świadczący o tym, że nasi tu bywają. Prosimy nie wynosić jedzenia. Tak - jako naród taką właśnie mamy łatkę. Zrobimy kanapeczki na drogę itp. itd.
Zanim wyruszyliśmy w drogę, widzieliśmy i podziwialiśmy różnej maści motocykle ciągnące niemal jeden za drugim. Przekrój sprzętów od nowości po świetnie odrestaurowane zabytki. Można było usiąść przy drodze i faktycznie cieszyć oko lub robić ciekawe zdjęcia. Jeźdźcy ubrani stosownie do epoki, z której pochodziły ich pojazdy. Wspaniała różnorodność.

Po zaskakująco skromnym śniadaniu (nie było, że wyszliśmy głodni ale czuliśmy się ograniczeni), kierujemy się w stronę upatrzonego wcześniej zamku. Tak, tak, zdążyliśmy przygotować plan swojej podróży. Jak zawsze bogaty z możliwością cięcia wedle naszych upodobań.

Nasz pierwszy punkt podróży to zamek w Niemczech, który zainspirował Walta Disneya do stworzenia Magicznego Królestwa (Magic Kingdom). Neuschwanstein jest najsławniejszym spośród zamków Ludwika II i jedną z najbardziej znanych atrakcji turystycznych Niemiec.

Hotel - pod zamkiem ?

Na tym zakończę swój opis dodając na koniec, że właściciel budowli Ludwik II Wittelsbach zakończył swój żywot w niewyjaśnionych okolicznościach w jeziorze Starnberg. Ciekawi życiorysu Ludwika doczytają o co chodziło.

Przyznajemy, że zamek robi wrażenie. Najbardziej efektowny widok na budowlę znajduje się z pobliskiej góry, na którą można wyjechać kolejką linową lub wyjść czy wyjechać rowerem.

Fakt faktem, podobieństwo do zamku wejściówki filmów Disneya jest ogromne choć naszym zdaniem widzieliśmy ładniejsze zamki.


Mimo wszystko warto było zobaczyć ową budowlę.




Po nacieszeniu oka wracamy do Steingaden, gdzie wypatrzyliśmy tabliczkę informacyjną kierującą wielu motocyklistów na Deutsche Alpenstraße a dokładniej jej fragment wiodący do Garmisch-Partenkirchen.

Miasto uzdrowisko, ośrodek narciarski z kolejką zębatą, którą można dostać się na najwyższy szczyt Niemiec Zugspitze 2962 m n.p.m.

Dopiero teraz decydujemy się na wjazd do Austrii przemykając alpejskimi ścieżkami do północnych Włoch przejeżdżając wzdłuż brzegu jeziora Lago di Resia Reschensee oraz Lago della Muta Haidersee. W poszukiwaniu stacji benzynowej dojeżdżamy do miejscowości Lasa (Laas). Jest niedzila i czynne w okolicy stacje to same automaty. Decydujemy się na włożenie waluty 40 Euro z czego automat nie wydaje nam 8 Euro reszty. Jeśli chcemy je odzyskać to musimy poczekać do poniedziałku aż pojawi się pracownik na stacji. Kto by chciał tracić tyle czasu na oczekiwanie pracownika, który mógłby zareagować różnie. Pierwsza nauczka w kraju docelowym za nami. Tankując w automacie wylicz kwotę, za którą chcesz zalać swojego mechanicznego konia.



Tłumy motocyklistów !




Alpejskie klimaty przybierają na mocy !!!





Wracamy do miejscowości Spondigna i decydujemy się na przejazd przez Przełęcz Stelvio (Passo dello Stelvio).

Piękna pogoda więc warto skorzystać z tej okazji. W górach bywa różnie. Początkowo kręta droga pokazuje piękno włoskich Alp.

Lodowiec w drodze :-) U jego podstawy widać wąskie kreseczki, to strumienie lub wodospady stopionego lodu będące początkiem/źródłem rzek.
cdn ...