Aktualności: W związku obecnie obowiązującymi przepisami RODO prosimy o zapoznanie się z Polityka prywatności i Polityką cookies pod adresem https://www.radiator-mototurystyka.pl/polityka-prywatnosci/
Kwiecień 19, 2025, 07:00:00 pm

Autor Wątek: Roztocze w Boże Ciało - relacja  (Przeczytany 6451 razy)

Offline Wiatr w Polu

  • Starszy użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 370
  • Karma: +9/-5
Roztocze w Boże Ciało - relacja
« dnia: Maj 26, 2016, 07:42:08 pm »
Poranny dylemat, czy jechać do Leska na ciastko, czy do Tomaszowa na lody. Wybrałem lody. Umyśliłem sobie, że pojadę na Lubaczów, Horyniec, Werchratę (nigdy tam nie byłem), Hrebenne do Tomaszowa, a potem przez Narol i Cieszanów do domu. Pogoda była super, ale jak tankowałem w Lubaczowie, zobaczyłem, że nad Horyńcem nabudowuję się kłębiaste chmury i jasne było, że może przelotnie popadać. Pomyślałem, że jeśli już moknąć, to tylko w dobrym towarzystwie, więc zadzwoniłem do Edycji i Dzinia, czy nie mają ochoty na mała przejażdżkę. Edycja mówi, że jedzą właśnie śniadanie i zanim dojadę, będą gotowi. Hahah – na co ja: To się śpieszcie, bo jestem w Lubaczowie… :D Wypiliśmy kawę, oblukałem  motocykl  Gagatki (nawet fotkę sobie strzeliłem) i w drogę. Gdzieś pokropiło, czasem jechaliśmy po mokrym, czasem po suchym, ale było dobrze. Postój w Horyńcu, zwiedzanie parku. Fontanny i woda śmierdząca zgniłymi jajami – podobno zdrowa. W Werchracie musieliśmy się zatrzymać, bo trafiliśmy na procesję – dla mnie była to już czwarta procesja tego dnia :D Z procesji wypatrzył nas hkr (zapomniałem, że to jego rodzinna miejscowość). Zobaczył nas, porzucił „praktyki religijne” i przystał do nas.



Chwilę później był już na moto, gotowy do drogi. Jak by tego było mało, z kierunku, w którym zmierzaliśmy nadjechali Głazie, sztuk trzy: Paweł, Andrzej i Mara (tak, Ta Mara). Jak zawsze miła niespodzianka. Zatrzymali się i zdecydowali, że zawrócą i pojadą z nami. Kawałek za Werchratą trafiliśmy pod jakąś paskudną chmurkę – tak lało, że myślałem, że to grad. Tłukło o kask, biło po rękach… Kilkadziesiąt sekund  później mieliśmy suchy asfalt i słoneczko. I dalej znowu raz po suchym, raz po mokrym, ale i tak fajnie, właściwie bez deszczu. Lody w Tomaszowie (dłuższy postój).









Potem piękną traską na Susiec i Józefów. Przed Józefowem skończyły się dobre drogi. Postój nad jakimś bajorkiem, fotka z „wielkim ptakiem” i do domu. Przez Obszę i Cieszanów.















W lesie trochę popadało, ale jak wyjechaliśmy na otwartą przestrzeń, wiedzieliśmy już, co się szykuje: Nad nami słońce, niebo. Pod kołami suchy asfalt, ale wszędzie w koło nas ciemne chmury i błyskawice – na sucho nam nie ujdzie, jesteśmy „w okrążeniu”.  Wyjeżdżamy z naszej „słonecznej wyspy” i wbijamy się w ścianę deszczu. Wiecie, jak się moknie na motocyklu, jeśli nie jedzie się w przeciwdeszczówce? Od środka, a dokładniej rzecz ujmując, od majtek. Ubrania skórzane, czy tekstylne dosyć długo stawiają odpór wilgoci. Gęsto tkane płótno trochę wytrzymuje. Potem są membrany, ochraniacze, podpinki… Zanim to przesiąknie mija trochę czasu. W rzęsistym deszczu woda najpierw wlewa się za kołnierz. Gdzieś z przodu spływa po szyi, chłód obejmuje stopniowo klatkę piersiową, brzuch, schodzi niżej, aż w końcu ma się wrażenie, że nie siedzi się na motocyklu, tylko tyłkiem w kałuży…  Jakieś 10 km dalej wypatruję wreszcie wiatę przystanku i się zatrzymuję. Głazio pokazuje, że właśnie się przebiliśmy i przed nami niebo. Ruszamy i rzeczywiście – kilkaset metrów dalej suchy asfalt. Mijamy Cieszanów (odłączył się hkr), przed Lubaczowem trochę pokropiło. W Dachnowie mam ochotę odbić na Oleszyce, ale tam ściana deszczu. Dojechaliśmy do Lubaczowa. Tu pożegnaliśmy Głaziów. Zatrzymałem się u Edycji i Dzinia. Edycja chciała mi dać nawet swoje spodnie motocyklowe, ale spodnie aż tak nie przemokły, a o majtki nie śmiałem prosić ;) Zresztą, co by Wichura powiedziała? :D  Wziąłem za to kombinezon przeciwdeszczowy. Pół godziny później wyjechałem. Do domu wróciłem „na suchych kołach”. Niebo było czyste, świeciło słońce
« Ostatnia zmiana: Maj 27, 2016, 06:39:22 pm wysłana przez Glazio »

Offline BociekPL

  • Starszy użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 363
  • Karma: +5/-0
Odp: Roztocze w Boże Ciało - relacja
« Odpowiedź #1 dnia: Maj 26, 2016, 09:55:19 pm »
Odłączając się w Cieszanowie,  zatankowałem i dalsze 45 kilometrów pokonałem sam. Mijając znak Cieszanów spotkałem burzę w całej swej okazałości. Soczyste i bardzo bolesne krople deszczu zdecydowanie utrudniały jazdę, "ścieżkę" zaś oświecały mi wszechobecne pioruny. Nagle Narol i droga sucha. W Łukawicy spotkałem znajomych, zamieniłem z nimi parę słów lecz przemoknięty ruszyłem dalej. Koleje kilometry to już tylko słońce.

Fakt, dziś moja miejscowość stała się ostoją i miejscem spotkania zacnych towarzyszy podróży. Serdeczne dzięki za trasę i możliwość przyłączenia.

P.S. W niedzielę chyba ciacho ? :D 
My Lovley Diamond Red

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 086
  • Karma: +48/-3
Odp: Roztocze w Boże Ciało - relacja
« Odpowiedź #2 dnia: Maj 26, 2016, 09:56:46 pm »
Ciekawa historia.
Dzwonię około 10:00 do Andrzeja czy ma ochotę na przejażdżkę. Umawiamy się za godzinę. Chmury mniejsze, większe i ciemne. Ruszyliśmy na wschód. W Baszni odbijamy w stronę Huty Kryształowej. Po 2 km spory deszcz zawraca nasze tyłki do drogi głównej. Momentami łapie nas mniejszy i większy deszczyk. W Horyńcu odbijamy w stronę Brusna. Piękne niebo a w dole dominuje widok restaurowanej drewnianej cerkwi. Zatrzymujemy się na chwilę. Ja udaję się w polne ścieżki aby jeszcze raz spojrzeć na obiekt z góry.







W mgnieniu oka przypomniała mi się jazda z tegorocznej imprezy w Szałasie - a było tak >>>.
Zwolniłem. Przecież mam nowy bagażnik. Mimo, że bez obciążenia w głowie włączyły się hamulce.



Z tego miejsca ruszamy w stronę Nowin Horynieckich. Zjeżdżamy z drogi asfaltowej kierując się pod górkę a z góry spływa potok nie robiąc sobie nic z tego, że to właśnie droga. Zapowiedź dalszej drogi robi się ciekawa.
Wracamy na asfalt z drobnym kamyczkiem. Trzeba mieć się na baczności, żwirek lubi płatać figle. W Nowinach Horynieckich wdeptujemy do kapliczki, wewnątrz której bije źródełko. Tu pijemy magiczną wodę mającą pozytywne działanie na wzrok. Właśnie tu łapie nas konkretna ulewa. Tamara zostawiła swoją kurtkę na motocyklu. Aby ocalić ją od przemoknięcia znika z naszego pola widzenia.








Zmoczone motocykle ...





Chwilę później jesteśmy w dalszej drodze. Werchrata, ochotnicza straż pożarna zastanawia się czy nas puścić, czy zatrzymać. Szybki gest i jakby w oka mgnieniu dojeżdżamy do Siedlisk. Tu ponownie źródełko. Tym razem kapliczka postawiona na wodzie. Cisza, spokój ... tu wolno płynie czas.







Wracamy w stronę Werchraty - przynajmniej tak nam się wydaje. Tu obieramy ciekawą drogę asfaltową wiodącą przez las. Nagle zlewa. Pod gęstymi drzewami ani śladu wody. Kusi myśl schronienia się pod drzewiastym parasolem jednak temperatura powietrza mówi, że zaraz przedmuchamy i po zmoczeniu nie będzie śladu.
Nie znaliśmy miejsca, w którym wyjedziemy. Jesteśmy w Hrebennem. No cóż planowaliśmy jechać w inną stronę i tym razem wracamy na znany nam tor. W Werchracie procesja w fazie końcowej a Tamara zauważyła Wiatra w Polu.
Chwilę później wyglądamy jak motocykliści chroniący się przed ulewnym deszczem. Wszyscy na przystanku autobusowym. Skład ekipy opisał powyżej Wiatr.







Zmierzaliśmy w innym kierunku a po chwilowej rozmowie podążyliśmy razem. Tomaszów, Susiec, Józefów ... w stronę Obszy.
Tu na skrzyżowaniu najeżdżają na nas z przeciwka motocykliści. Wydłużają nasz korowód. Z sześciu, zrobiło się dziesięć motocykli. Ciekawość mnie zjadła, wyprzedziłem cały korowód aby nagrać ekipę zmierzającą w stronę ściany deszczu. Nikt nie był przerażony tym faktem. Chwilę później dojeżdżam do podpiętej czwórki motocyklistów i tu zaskoczenie. Rejestracje GD mówią, że za ekipą kawałek drogi. Prowadzący z kamizelką Wild Dogs. W ścianie deszczu wyprzedzam chłopaków, którzy nie wiedzieli czy jechać, czy się zatrzymać. Nasza wytrwałość ciągnęła ich za nami. W pewnym momencie odbili w lewo, w stronę Tanwi ...



Fajna jazda, z niespodziewanym zlotem u HKR w Werchracie, obmyci na Boże Ciało dotarliśmy przemoczeni do domu.
« Ostatnia zmiana: Maj 27, 2016, 06:35:06 pm wysłana przez Glazio »

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 086
  • Karma: +48/-3
Odp: Roztocze w Boże Ciało - relacja
« Odpowiedź #3 dnia: Maj 26, 2016, 09:58:23 pm »
Kilka fot przeplotę jutro we wrzucone teksty ;-)

Offline Wiatr w Polu

  • Starszy użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 370
  • Karma: +9/-5
Odp: Roztocze w Boże Ciało - relacja
« Odpowiedź #4 dnia: Maj 26, 2016, 10:48:56 pm »
Fajne uzupełnienie. Każdy z innego kierunku, z innych dróg, a i tak zmokliśmy na koniec razem :)

Offline BociekPL

  • Starszy użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 363
  • Karma: +5/-0
Odp: Roztocze w Boże Ciało - relacja
« Odpowiedź #5 dnia: Maj 26, 2016, 10:57:14 pm »
Chyba poproszę administracje o zmianę nicku na "BociekPL" (tak jak ma na innych forach motocyklowych) bo tamtego od bardzo dawna nie używam ;)
My Lovley Diamond Red

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 086
  • Karma: +48/-3
Odp: Roztocze w Boże Ciało - relacja
« Odpowiedź #6 dnia: Maj 27, 2016, 08:21:59 am »
Nasza Edycja umieściła foty na facebook z komentarzem ...
"Mini zlot w Werchracie, lody w Tomaszowie, wielki ptak w Józefowie i burza w Obszy - dzień pełen wrażeń :)"





















« Ostatnia zmiana: Grudzień 31, 2016, 05:13:18 pm wysłana przez Glazio »

Offline siCk_BoY_

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 1 817
  • Karma: +8/-3
Odp: Roztocze w Boże Ciało - relacja
« Odpowiedź #7 dnia: Maj 27, 2016, 10:20:02 am »
Tego dnia obudziłem się tak jak zwykle w tygodniu - przed godziną 7 rano. Za oknem było w miarę OK. Około 10 zadzwonił Głazio z pytaniem czy mam ochotę na przejażdżkę. Długo się nie zastanawiałem bo planu na ten dzień nie miałem żadnego. Zadałem dwa pytania - czy będą to bezdroża i dokąd jedziemy :)
Zaraz po tym telefonie ubrałem się z luźne ciuchy i w samej bluzie - bo było naprawdę ciepło - poleciałem na Orlen sprawdzić czy mają otwarte, a przy okazji zatankować do pełna :)
Potem szybki prysznic i tel. od Głaziów, że wyjeżdżają właśnie na stację i będą tam na mnie czekać.
Po szybkim suszeniu włosów wskoczyłem na motocykl i ruszyłem w kierunku Auto-testu. Na przywitanie powiedziałem, że idzie chyba spora burza, ale nie zrobiło to jakiegoś wielkiego wrażenia i nawet zbytnio się nie zastanawialiśmy czy jechać czy nie. Ruszyliśmy, a resztę już znacie. :)
Ściana Deszczu w drodze z Obszy do Cieszanowa byłą ciekawym wyzwaniem.W pewnym momencie lało tak, że krople nie nadążały mi spływać z szybki kasku :) Jechałem na czole kolumny i tylko zerkałem w lusterka czy reszta jedzie dalej. 2-3 razy zniknęli mi z widoku, ale hkr trzymał się cały czas. Zwalnialiśmy i gdy reszta dołączyła lecieliśmy dalej :)
Woda ciekła mi po rękach, a co jakiś czas czułem strumyk wody spływającej do butów ;)
Wycieczka była naprawdę udana - przynajmniej dla mnie - mimo pogody w kratkę :)

P.S. Login zmieniony na BociekPL :)
« Ostatnia zmiana: Maj 27, 2016, 10:23:36 am wysłana przez siCk_BoY_ »

Offline Jaco

  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 569
  • Karma: +21/-5
Odp: Roztocze w Boże Ciało - relacja
« Odpowiedź #8 dnia: Maj 27, 2016, 05:34:24 pm »
Nie ma to jak spontaniczny wypad w doborowym towarzystwie! Zazdroszczę 😉

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 086
  • Karma: +48/-3
Odp: Roztocze w Boże Ciało - relacja
« Odpowiedź #9 dnia: Maj 27, 2016, 06:48:11 pm »
Wiatr w Polu - pozwoliłem sobie dodać zdjęcia do Twojego tekstu. Fragmeny, których nie opisywałem.

Offline Wiatr w Polu

  • Starszy użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 370
  • Karma: +9/-5
Odp: Roztocze w Boże Ciało - relacja
« Odpowiedź #10 dnia: Maj 29, 2016, 02:36:05 pm »
Fajnie. Ja jeszcze tylko uzupełnię jeden szczegół. A właściwie dodam. Pamiętacie tego chłopaka z "plecaczkiem" na VTX-ie, który mijał nas w Werchracie, a potem my mijaliśmy jego (bodajże w Bełżcu)?  - jest na jednym ze zdjęć. Otóż wczoraj już późną nocą spotkałem go przy ognisku. Coś tam rozmawialiśmy o naszych czwartkowych przygodach, a on się przyznał, że nas wtedy widział. Trochę żałował, że się nie zatrzymał i nie pojechał z nami :)

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 086
  • Karma: +48/-3
Odp: Roztocze w Boże Ciało - relacja
« Odpowiedź #11 dnia: Maj 29, 2016, 02:54:34 pm »
He, he - z tym chłopakiem z plecakiem na VTX mijaliśmy się 3 razy. Pierwszy raz zanim spotkaliśmy się na zlocie w Werchracie, później przejeżdżał w Werchracie a za trzecim razem stał na poboczu w Lubyczy Królewskiej.
Jak wspólnie rozmawialiście to albo pominąłeś wątek z ulewą albo na prawdę żałował ;-)
Tak czy inaczej było świetnie. Ja to nazywam tak: "przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda" ...

Offline Wiatr w Polu

  • Starszy użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 370
  • Karma: +9/-5
Odp: Roztocze w Boże Ciało - relacja
« Odpowiedź #12 dnia: Maj 29, 2016, 04:35:56 pm »
Z tego, co pamiętam, to trochę żałował, że z nami nie zmókł :D

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 086
  • Karma: +48/-3
Odp: Roztocze w Boże Ciało - relacja
« Odpowiedź #13 dnia: Maj 29, 2016, 05:45:02 pm »
No i dobrze. Niech żałuje. Następnym razem podepnie się z uśmiechem na twarzy, z takim jakim wróciliśmy do własnych ścian ;-)

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 086
  • Karma: +48/-3
Odp: Roztocze w Boże Ciało - relacja
« Odpowiedź #14 dnia: Maj 29, 2016, 09:41:38 pm »
Tak wyszło, że skleciłem krótki filmik z naszego wyjazdu

[ Invalid YouTube link ]