Pojechałem sam. Jechało się super. Na miejscu, gdy zdjąłem kask jakiś chłopiec (ok. 10 lat) zawołał: ”O, Wiatr w Polu przyjechał”. Patrzę, no tak, spotkałem go wraz z ojcem rok temu w Jeziórku – trochę podrósł. Mimo dobrej pogody mało maszyn. Wszak to dopiero początek zlotu. Rozbiłem namiot i… jaka radość! Przyjechali: Dzinio, Edycja, Elcia,…