Aktualności: W związku obecnie obowiązującymi przepisami RODO prosimy o zapoznanie się z Polityka prywatności i Polityką cookies pod adresem https://www.radiator-mototurystyka.pl/polityka-prywatnosci/
Marzec 29, 2024, 06:28:08 am

Autor Wątek: Niedzielna przejażdżka  (Przeczytany 16169 razy)

Offline PawełS81

  • Młodszy użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 62
  • Karma: +0/-1
Niedzielna przejażdżka
« dnia: Marzec 30, 2016, 04:38:03 pm »
Cześć.Może w jakąś niedzielę zorganizować jakąś przejażdżkę wiosenną tak po Roztoczu z jakimś ogniskiem ( w szałasie 😁).Taką jak w tamtym roku dla przewinienia sprzęt.Co w na to?

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 085
  • Karma: +48/-3
Odp: Niedzielna przejażdżka
« Odpowiedź #1 dnia: Marzec 30, 2016, 04:56:16 pm »
Data:...
Godzina: ...
Miejsce spotkania: ...
Proponowana trasa lub sama się ustali wśród tych co zjadą: ...

Jeśli chodzi o mnie to odpowiedź zawsze jest twierdząca, choć teraz chwilowo raczej będę bez motocykla, więc wypadam.

Napiszę w skrócie - najbardziej skuteczna próba spotkania to podanie konkretnej daty przejażdżki. Warto też prześledzić prognozy pogody. Doświadczenie z wielu lat wszystko ładnie obrazuje.

Szałas to tylko jedno z wielu miejsc na spotkanie z ogniskiem Impreza w Szałasie 13-15.05.2016 >>> . Mi po nocach śnią się Dahany lub inne tego typu łąki w naszej okolicy.
« Ostatnia zmiana: Marzec 30, 2016, 04:59:14 pm wysłana przez Glazio »

Offline Rojek

  • Pełnoprawny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 198
  • Karma: +1/-0
Odp: Niedzielna przejażdżka
« Odpowiedź #2 dnia: Marzec 30, 2016, 11:37:11 pm »
Dahany... kultowe miejsce. Się rozmarzyłem  :)

Offline PawełS81

  • Młodszy użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 62
  • Karma: +0/-1
Odp: Niedzielna przejażdżka
« Odpowiedź #3 dnia: Marzec 31, 2016, 08:11:34 pm »
Myślę że druga niedziela kwietnia byłaby spoko.A trasa uważam że do obgadania na miejscu.Tutaj ewntuanie może ktoś będzie miał pomysł.

Offline siCk_BoY_

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 1 817
  • Karma: +8/-3
Odp: Niedzielna przejażdżka
« Odpowiedź #4 dnia: Marzec 31, 2016, 10:54:25 pm »
Ja też chwilowo będę bez motocykla więc może być ciężko, ale chętnie wybrałbym się na przejażdżkę przy ładnej pogodzie żeby trochę przegonić maszynę. W tamtym roku całe "G" pojeździłem :( w tym muszę trochę nadrobić :)

Offline slayer

  • Pełnoprawny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 153
  • Karma: +4/-1
Odp: Niedzielna przejażdżka
« Odpowiedź #5 dnia: Kwiecień 02, 2016, 09:32:10 pm »
Trochę na ostatnią chwilę ale pogoda fojowa więc decyzja na ostatnią chwilę - biesy jutro godz. 10 na orlenie

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 085
  • Karma: +48/-3
Odp: Niedzielna przejażdżka
« Odpowiedź #6 dnia: Kwiecień 03, 2016, 08:40:11 am »
Mimo, że późno kto zagląda wieczorem lub rano, ten jedzie ;-)
Jestem o 10:00 na Orlenie. Będzie ze mną chudy Kamil :D
Wiórek chory, odpada.

Offline Kurpi

  • Pełnoprawny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 152
  • Karma: +3/-1
Odp: Niedzielna przejażdżka
« Odpowiedź #7 dnia: Kwiecień 03, 2016, 12:39:21 pm »
Kurde >:( ... miała być druga niedziela kwietnia  ???

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 085
  • Karma: +48/-3
Odp: Niedzielna przejażdżka
« Odpowiedź #8 dnia: Kwiecień 03, 2016, 08:30:41 pm »
Terminy płynne, np. za dwa tygodnie jak widać są płynne. Teraz mogłem, pojechałem. Za tydzień na pewno będę chwilowo bez moto.
Dzisiaj zrobiliśmy ponad 400 km w Biesy i z powrotem. Po powrocie do Luba czułem jakiś niedosyt choćby odrobiny szutru i tak się przejechałem, po czym natrafiłem ponownie na Kamila. Szybka decyzja - w szuter. Nasze 30-40 km w terenie dało nam konkretnie w d..pe. Ale o tym może jutro ;-)

Offline Jaco

  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 569
  • Karma: +21/-5
Odp: Niedzielna przejażdżka
« Odpowiedź #9 dnia: Kwiecień 03, 2016, 08:42:32 pm »
Niestety ale mogłem towarzyszyć grupie tylk do Oleszyc. Brak czasu był dla mnie bezwzględny. Miałem tylko godzinkę i nie zmarnowałem jej 😉 40 km po leśnych drogach wymusił po powrocie wymianę koszulki 😉 Nie dziwię się więc, że czegoś wam brakowało!!!

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 085
  • Karma: +48/-3
Odp: Niedzielna przejażdżka
« Odpowiedź #10 dnia: Kwiecień 10, 2016, 04:09:05 pm »
Odpowiedź na hasło nie mogła czekać. Czas na podjęcie decyzji był bardzo krótki około 12 godzin. Kto widział, wiedział, nie miał innych planów ruszył na wiosenną jazdę po bieszczadzkich zawijasach.

slayer
"Trochę na ostatnią chwilę ale pogoda fojowa więc decyzja na ostatnią chwilę - biesy jutro godz. 10 na orlenie"

Na stacji benzynowej Pojawili się:
- Kamil
- Głazio
- Tadzio z Ewą
- Sleyerek z Aśką
- i towarzyszący nam przez moment Jacek.





Zatankowani ruszyliśmy na przejażdżkę wiosenną porą. Pogoda wyśmienita. Jacek odłączył się od nas zbaczając w stronę kończącego się rozpoczęcia sezonu w Radawie.
My mknęliśmy ku połoninom.



Z upływem czasu droga robiła się pokręcona. Po prostu wystarczy to lubić.
Nie zabrakło też przygód. Podczas jazdy odpadła mi kamera z kasku. Gdyby nie uderzenie w ramię nawet nie wiedziałbym, że po prostu odleciała. Na szczęście kamera wyszła z upadku bez szwanku, natomiast wodoodporna obudował poszła się paść. Tak czy inaczej dzięki ocalałej kamerze powstaje ta krótka relacja. Zdjęcia z kamery tzw. print screen'y.



Docieramy do Sanoka, gdzie Tadzio był umówiony z potencjalnym kupcem na swoją TDM-ę, którą posiada od roku. Czy ją sprzedał ? Nie tu i teraz. Był umówiony na wizytę kupca u siebie o ile wcześniej nie znajdzie się inny kupiec. O ciągu tych zdarzeń może napisze sam Tadzio.





Jedno jest pewne. Jak zobaczyłem potencjalnego kupca i zawieszenie tego dostojnego sprzętu po próbie przymiarki nowego właściciela, zacząłem współczuć maszynie. Wyglądała na bardziej dobitą niż Tadzio z Ewą siedzący na niej do spóły. Na szczęście nie uwieczniłem tego momentu.
Odjeżdżamy ...



Przy tak wyśmienitej pogodzie w Bieszczady jadą kawalkady motocyklistów. Jakby nie patrzeć. To dobre miejsce do przejażdżki rozpoczynającej sezon motocyklowy. U mnie trwa bez przerwy ale wspólna jazda po asfaltach zakrawa na takie określenie.

W Lesku zataczamy kółko pomijając rondo znajdujące się tuż obok ;-)





Przyroda jeszcze uśpiona ale zielona trawa wskazuje początki okresu wegetacji, który po ostatnich deszczach konkretnie wybudził ją z zimowego snu.



Bieszczady - Solina - Jezioro Solińskie, właśnie tu dobijamy do brzegu. O przejściu na plaże opowiem później ;-)







Dojeżdżając do Jeziora Solińskiego musimy zrobić powitanie z tutejszą wodą. Pochód rozpoczyna sleyerek. Pierwszy zakotwiczył do brzegu, zsiadł z maszyny i pędził, pędził, pędzi ...
W odpowiednim czasie się zatrzymał.



Rozpędzony Kamil zatrzymał się w wodzie ...



Ja trzymałem się zbyt blisko, więc siłą rozpędu również umoczyłem się w wodzie.



Woda w jeziorze zimna, czysta dobijająca do zapory, uzupełniając jej jesienny niedobór. Wszystko płynie w odpowiednią stronę ;-)

Na plażowanie jeszcze za wcześnie ale opalanko wchodzi w rachubę.





Pierwszy statek już kursuje. Zacumowany bliżej zapory niż widoczna na zdjęciu przystań.



Póki co większość statków, stateczków, łodzi, rowerków, kajaków ciągle stoi na brzegu czekając na cieplejsze dni.




Czy z kotwicą utonie ... ?




Plażowanie na razie bez piasku.

Po dłuższej chwili przywitania z Soliną, jeziorem, zaspaną jeszcze plażą ruszamy dalej wgłąb Bieszczad. Kierunek Cisna. Siekierezada na pewno czynna w przeciwieństwie do tego co zastaliśmy tu na miejscu. Turystów masa ale miejsc do ciepłej strawy jeszcze nie widać.







Objeżdżamy Jezioro Myczkowieckie ...
... pokonujemy kolejne zawijasy ...





... mijamy setki motocyklistów ...
... i parkujemy pod Siekierezadą ... jak zwykle - CZYNNA !
Byłem tu w Nowy Rok 01.01.2016 - też była czynna.





Jak widać nie jesteśmy osamotnieni. Fanatyków dwóch kółek nie brakuje. Może to jakieś oblężenie ... ?



Na miejscu powitanie ...



Nie widzę lepszego. Wbijamy się do środka i ...



... dla rządnych wrażeń wspaniały klimat wnętrza, czego nie widać na zewnątrz :D
Rzeźby, łańcuchy i ... określcie sami.



Zamawiamy coś na strawę.
Zaczęła Aśka (tak jak w ubiegłym roku podczas jednego z wielu wypadów, w tym przypadku była to przejażdżka w Bieszczady po Motosercu w Kalwarii Pacławskiej). Kolejno zamawiali Tadzio, Kamil i Głazio ...



Mały rekonesans tego miejsca wzbogaconego niewiarygodną liczbą rzeźb. Siekierezadę pamiętam od dawna jako miejsce, w którym można było spotkać tzw. "Bieszczadzkie Zakapiory". Zanim zaczęły napływać tu tłumy turystów stając się sprawcami coraz częściej występujących korków ulicznych, tutejszy bar rządził się swoimi prawami i miał swoją klientelę tzw. "tubylców". Bieszczadzkie Zakapiory, tudzież tubylcy przesiadywali w Siekierezadzie nie przy czym innym, jak przy butelkach wina.
Co się zmieniło ?

cdn...

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 085
  • Karma: +48/-3
Odp: Niedzielna przejażdżka
« Odpowiedź #11 dnia: Kwiecień 10, 2016, 04:11:06 pm »
Cd ...

Co się zmieniło ?

Z napływem turystów, zmieniła się klientela lokalu, przybyło rzeźb wykonywanych przez tubylców ... ? Bez zmian pozostały dwie siekiery "wbite" w każdy stół. Kto bywał tu wcześniej może opowiedzieć jeszcze ciekawsze historie. Ja wszystkich nie będę omawiał. Jedna z historii związana jest z zespołem (może znacie) "Siekiera".
Właściciel lokalu ma bogaty garaż, złożony z odrestaurowanych pojazdów wojskowych, zabytkowych ... itp.



Takim oto sposobem trafiamy do przejścia na wspominaną uprzednio plażę.
Plaża w tutejszym lokalu to nic innego jak wujek zwany Ceśkiem czyli WC. Dla wtajemniczonych określenie "idą na plażę" jest doskonale znane i jednoznacznie kojarzone. To miejsce odwiedzają wszyscy a kojarzone jest w różnoraki sposób.



Po wizycie u Wujka Ceśka wracamy do stołu oczekując na zamówioną uprzednio strawę.




Siekiera 91 to nr zamówienia, który donośnym głosem pani z kuchni dociera na ościenne krańce lokalu. Przy barze dobrze mieść stopery.
W tle widoczna odzież braci motocyklowe, która stanowiła większość klienteli lokalu.


Ku zaskoczeniu wszystkich, zamawiający ostatni otrzymali strawę jako pierwsi. Pierogi zasmażane a moze gotowane w głębokim tłuszczu wyglądały smakowicie.


Posąg niczym z Wysp Wielkanocnych - nieprawdaż ?

Na koniec naszej wizyty w Siekierezadzie dolejemy oliwy do ognia. Aby tradycji stało się zadość to pierwsza zamawiająca z naszej ekipy, czyli Aśka, musiała otrzymać strawę jako ostatnia. W innym przypadku wyjazd w Bieszczady trzeba uznać za spalony.
W krótkim stwierdzeniu muszę przyznać, że wyjazd został zaliczony i na pewno nie był spalony. Ta historia wywołała śmiech na sali a ja wzorem ubiegłego roku chciałem się udać na przejażdżkę (wtedy zdążyłem zjeść podwóją porcję lodów wędrując każdorazowo ok. 500 metrów jedną stronę).

W końcu Aśka otrzymała strawę a po jej konsumpcji powoli zaczęliśmy opuszczać naszą PLAŻĘ ;-)



Tuż po wyjściu ktoś na złość, musiał stanąć pięknie ubrudzonym motocyklem. Od tego momentu ze zdwojoną siłą zaczęło mi chodzić po głowie błoto, przeprawa, błoto ...



Cóż, ruszamy dalej. Jako zamykający nie chciałem robić odskoczni w błoto, przeprawę, błoto ... ale te myśli kłębiły się w głowie.



Ile możliwości wokół ... może jednak ?



Ową chęć odskoczni zagłuszył sleyerek trąc podłogami swojego sprzętu o asfalt na tutejszych serpentynach.



Hałasu było co nie miara. Jakby złomiarze wracali z łowów ...



Kawalkady motocyklistów przemierzały te same szlaki ...







A podłogi nie cichły ...





Tankowanie w Przemyślu po uprzednich emocjach związanych z motocyklistami, którzy pokazali dość ryzykowną jazdę. Aby nie było tak wesoło, w tak licznym gronie fanatyków dwóch kółek zawsze znajdzie się ktoś, kto wyrabia opinię na temat ogółu. Różne opinie już znacie. To jedna z nich, którą najlepiej może opisać sleyerek. Był najbliżej zdarzenia.





Szczęśliwi po przejażdżce wróciliśmy na włości. Każdy z nas rozjechał się w swoją stronę. Mnie coś pociągnęło w inną stronę niż do domu.
Po widoku ubłoconego motocykla, ucichły trące o asfalt podłogi sleyerka, zmniejszył się ruch motocyklistów a przebudził się mój niedosyt.
Chodziło za mną błoto lub przynajmniej mały teren.

Ruszyłem na Bałaje i dalej przez pola.



Już na samym początku więcej emocji niż na równym asfalcie a mój krążownik GS nie chce odpuszczać.



Momentami nieco równiej co umożliwiało odkręcenie manetki ...



Dojeżdżam do drogi asfaltowej przecinającej mój dalszy tor jazdy i co widzę ... ?
Motocykl. O qrcze to jeden z tych, z którymi tyle co się rozstałem.



Kamil od razu podjeżdża do mnie z pytaniem czy czasami się nie zgubiłem :D
Tu okazało się, że obał odczuwaliśmy niedosyt bezdroży, więc dalej pojechaliśmy razem zruszyć nieco zastałe ścieżki ;-)



Przewietrzyliśmy piaski mieszając nieco wokół ...



Penetrowaliśmy okoliczne pola, czy aby wszystko równo rośnie ....



Sprawdziliśmy okoliczny maszt, czy równo stoi ...



Chwilowy postój ...



I dalej mieszamy piaski ...



Zboże równe, miejscami trzeba sypnąć nawozem ....



Drzewa w lesie doglądniemy później, jak się przebudzą ...





Inne pola doglądniemy również w późniejszym czasie ...







Dawne PGR-y może kiedyś ożyją ...



Podobnie jak kopalnia siarki ...
Ponoć odbudowa już w tym roku.



Szkoda więc marnować czas. Musimy poprzerzucać trochę błota.



Nasz tor treningowej jazdy może zostać zamknięty .... więc korzystamy z chwili "Carpe Diem".



Opuszczając dawną kopalnię siarki w Baszni zbyt grząskie błoto wydusiło z nas siódme poty...



Mnie niemal ściągnęło do rowu melioracyjnego a Kamil zakopał się w takowym rowie. Zbyt grząskie i kopne błoto zatrzymało nas na dłuższą chwile.



Wszelkie próby podrzucania podkładów pod koło topiły się w tym bagienku. Musieliśmy wydrzeć gałgana o nazwie Super Tenere o własnych siłach. Siłacz Kamil o żywej wadze 60 kg i ja 80 kg ważyliśmy dużo mniej od wydzieranego sprzętu. Do tego to błoto. Było wesoło i zrobiło się bardzo mokro - przynajmniej na nas :D



Po oczekiwanym sukcesie udało się wydrzeć gałgana. Utrata sił sprawiła, że konieczny był chwilowy odpoczynek. Obrana inna droga ewakuacji nie była łatwiejsza. Po chwilowych problemach udało się pokonać rów melioracyjny. Jak na razie, rów pokonał lżejszy sprzęt !



Po tym co przeszliśmy przed chwilą, zaczęliśmy nanosić oprócz gałęzi okoliczny gruz i większe fragmenty gruzu. Jedna warstwa zatopiona, więc na wierzch kładziemy kolejną. Istniało poważne ryzyko głębszego mieszania. Ku naszemu zaskoczeniu poszło sprawnie, za to byty były obciążone grubą warstwą błota a co za tym idzie 3x cięższe. Zmoczeni udaliśmy się do Kamila, który ma w pobliżu swe włości. Ubłoceni, szczęśliwi, pozytywnie zmęczeni i do tego mokrzy. Szybka myjka, po czym stwierdzamy - to był pięknie zakończony dzień. Nastała noc.

Do kolejnej weekendowej przejażdżki :D
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 10, 2016, 04:15:09 pm wysłana przez Glazio »

Offline Rojek

  • Pełnoprawny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 198
  • Karma: +1/-0
Odp: Niedzielna przejażdżka
« Odpowiedź #12 dnia: Kwiecień 10, 2016, 05:09:35 pm »
Pięknie :) Trzeba ciężkiego kupować, też bym z Wami pośmigał. Tak na marginesie-Solina chyba nie leży w Bieszczadach? Panie profesorze? ;)

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 085
  • Karma: +48/-3
Odp: Niedzielna przejażdżka
« Odpowiedź #13 dnia: Kwiecień 10, 2016, 06:36:25 pm »
Pięknie :) Trzeba ciężkiego kupować, też bym z Wami pośmigał. Tak na marginesie-Solina chyba nie leży w Bieszczadach? Panie profesorze? ;)

Temat rzeka - wszystko zależy od tego jaki/czyj podział krain geograficznych przyjmiemy. To tak samo jak z Roztoczem. Jedni mówią Roztocze Południowe, inni Wschodnie. Takich przykładów geografii można podawać tysiące. Temat rzeka, na dłuższą dyskusję.
W załączniku przykładowa mapa, na której Solina łapie się w Bieszczadach. W języku potocznym Pogórza większość nazywa Bieszczadami. Ot można to potraktować dwojako, jako przenośnie. Ważne, że wiemy o co chodzi, przede wszystkim lokalizacja :-)

Umieszczony przykład mapy, to nasz ulubiony podział wg Kondrackiego z wspomnianą nazwą Roztocze Wschodnie.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 10, 2016, 06:37:57 pm wysłana przez Glazio »

Offline Rojek

  • Pełnoprawny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 198
  • Karma: +1/-0
Odp: Niedzielna przejażdżka
« Odpowiedź #14 dnia: Kwiecień 10, 2016, 07:34:44 pm »
Zawsze uważałem, że to jednak Góry Sanocko-Turczańskie, ale skoro geografowie rożnie to kwalifikują, to każdy ma rację :D A propos pogórzy, to mam plan, żeby sobie po nich zrobić wycieczkę. W zeszłym roku pojeździłem trochę po Pogórzu Dynowskim i świetnie było. Puste, nienajlepszej jakości drogi, dzikość większa niż w Biesach, a widoki równie piękne. W sam raz na turystyczne enduro :)

 

SMF spam blocked by CleanTalk