Aktualności: W związku obecnie obowiązującymi przepisami RODO prosimy o zapoznanie się z Polityka prywatności i Polityką cookies pod adresem https://www.radiator-mototurystyka.pl/polityka-prywatnosci/
Październik 05, 2024, 04:59:09 pm

Autor Wątek: MotoKomin z Sobieskim w tle - marzec 2014  (Przeczytany 9760 razy)

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 085
  • Karma: +48/-3
MotoKomin z Sobieskim w tle - marzec 2014
« dnia: Marzec 11, 2014, 10:03:04 pm »
Ot przejażdżka do babci w celu złożenia życzeń urodzinowych.

Pogoda mocno wyciągała z czterech ścian. Wyjazd z Lubaczowa z pierwszym przystankiem w Kresowej Osadzie zlokalizowanej w Baszni Dolnej.



Kolejny punkt to Gospodarstwo Agroturystyczne w Radrużu.



Stadnina niegdyś tętniąca życiem nadal żyje. Okolica zmienia swoje oblicze na duży plus.



Jedna z dwóch cerkwi drewnianych. W tej odbywają się msze.



Druga z kamiennym murem to zabytek na liście UNESCO. Polecam - warto zobaczyć choć raz wewnątrz.

Pod Radrużem miało miejsce ważne wydarzenie związane z Janem III Sobieskiem, bitwa gdzie uwolniono dwanaście tysięcy jasyru i rozbito główną kolumnę Tatarską. Niestety, miejscowa społeczność nie upamiętniła tego wydarzenia tak wyraźnie, jak Narol czy Cieszanów (dalej na trasie). W wiosce znajduje się tylko krzyż, w który wmurowana jest część kamienia z datą 1672, który miał upamiętniać kiedyś to wydarzenie, ale zapewne rozpadł się. Takie rzeczy można znaleźć w różnych opracowaniach, tymczasem gdy spojrzy się na ten obiekt na żywo, to ma się wrażenie, że jest on stary i tylko odnowiony… badania trwają, odcyfrowanie napisów na krzyżu da ciekawe odpowiedzi.



Widoczna na zdjęciu droga to dopiero początek przepraw.



Klasztor Franciszkanów w Horyńcu Zdroju, który ma sporo atrakcji w zanadrzu. Szkoda czasu na zwiedzanie - mam inny cel.

Tu jednak przedstawię ciekawą historię:
W regionie, śmiało można powiedzieć, że największą pamiątką po Sobieskim jest cały Horyniec. Połączone są tutaj różne aspekty związane z Sobieskim. Niestety, na niektóre nie ma dowodów, więc stanowią uzupełnienie, jako lokalna tradycja, do historii prawdziwej. Horyniec w linii prostej leży około 25 kilometrów od Jaworowa, czyli miejsca, gdzie Sobieski mieszkał. Wiemy, że w te okolice Sobieski przybywał na polowania, miał wedle lokalnych podań, mieć tutaj nawet myśliwski pałacyk, zasadzić lipy w parku, które rosną do dziś, i odpoczywać na kamiennej ławeczce, która nie przetrwała. Także lokalne podania mówią, o kąpielach siarkowych Sobieskiego w Horyńcu. To właśnie od Sobieskiego, zaczyna się w Horyńcu historia leczenia Uzdrowiskowego. To tyle lokalnych podań. Materialną pozostałością, poświęconą Sobieskiemu w Horyńcu jest płaskorzeźba herbu Sobieskiego, na jednej ze ścian pałacu, z napisem: „TEGIT ET PROTECT” czyli „Osłania i Chroni”. Byli właściciele Horyńca, chcieli w ten sposób pokazać, że Sobieski był związany z Horyńcem, a nawet wręcz oddają w patronat Horyniec jego osobie. Ulica gdzie stoi ten pałac i także miał mieć Sobieski swój myśliwski pałacyk, nazwana została ulicą Jana III Sobieskiego. Przez Horyniec także przejeżdżał Sobieski, gdy gonił Tatarów, podczas sławnej wyprawy na czambuły Tatarskie w 1672 roku, w okolicach Horyńca i Radruża, nastąpiła duża bitwa z Tatarami. Oprócz tych rzeczy, są inne przekazy związane z Sobieskim w Horyńcu, często legendarne, albo takie jak w 1661 roku, przejezdne zbawienie w Horyńcu Marii Kazimiery, późniejszej małżonki Sobieskiego. Możemy się tylko domyślać, w jakim celu tutaj chwilowo zabawiła.



Kilka kilometrów dalej jadąc w stronę Werchraty znajduje się hodowla bydła  - ciekawa rasa.



Stojąc oko w oko musiałem mieć się na baczności. Byłem bacznie obserwowany przez matkę widzianego cielaczka. Być może to ten, na którego narodziny spóźniliśmy się z Tamarą w październiku 2013 r. Byliśmy świadkami zjadania łożyska i lizania domniemanego maleństwa.



Dalej bezdrożami chciałem dotrzeć do Nowin Horynieckich.



Daleko nie ujechałem, kiedy wjazd na dawną rampę kolejową zagrodził mi konar celowo ściętego drzewa. Dodatkowo małe ścieżki skrzętnie były zarzucone innymi konarami. Gdyby to był lżejszy sprzęt to na pewno jakoś bym sobie poradził. Szkoda jednak czasu.



Zmieniłem sposób dojazdu na szlak rowerowy.



W końcu jadę rowerkiem - tylko bardziej okazałym :-) Leśną ścieżką dojeżdżam niemal do kapliczki. Stroma końcówka zmusza mnie do oględzin czy aby nie jest za grząsko aby dojechać do kolejnego punktu.



Droga jak to droga rowerowa :D



Prowadzi pod nasypem kolejowym, którym kolej jeździ coraz rzadziej.



Dojeżdżam do kapliczki znajdującej się pod opieką franciszkanów z Horyńca. "Kaplica drewniana, w której jest czczona od niepamiętnych czasów łaskami słynąca figura Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Kaplica stoi wśród licznych źródeł wypływających spod otaczających ją wzgórz, w uroczym wąwozie leśnym - jednym z najpiękniejszych w południowej części Roztoczańskiego Parku Krajobrazowego".



Tu mijam się z rodzinką znajomych, którzy informują mnie o teściu jeżdżącym po okolicy na rowerze.

Kilkaset metrów dalej podjeżdżam na górę pod cmentarz z czasów I wojny światowej. Pozostawiony na chwilę czarnuszek zaorał miękkie podłoże z obawy przed wiszącym III poważnym konfliktem kilka/kilkanaście kilometrów na wschód.



Przez ziemie lubaczowskie często przechodziły różne granice, stąd takich wojskowych pamiątek jest  bardzo dużo w okolicy.



Dalej skierowałem się w stronę kamieniołomu w Bruśnie.



Próba dojechania do pobliskiego kamieniołomu zakończyła się rezygnacją i nawrotem w kolczastych jerzynach.
Dalsza droga to trochę asfaltu, błota, bagienek i kałuż z przystankiem w Werchracie.



Tu spotykam Edycję z mężem na przejażdżce motocyklowej. Też wietrzą sprzęty. Pogoda wypędziła ich z domu. W końcu sezon rozpoczęty - wcześniej niż zwykle.



Tak spędziliśmy chwilę na pogawędkach.
Jakich ?
...






« Ostatnia zmiana: Marzec 14, 2014, 05:58:18 pm wysłana przez Glazio »

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 085
  • Karma: +48/-3
Odp: MotoKomin marzec 2014
« Odpowiedź #1 dnia: Marzec 12, 2014, 10:09:51 pm »
Gaworzyliśmy o pięknej pogodzie, nabitych kilometrach ...
W końcu ruszyliśmy dalej do nawijania licznika.
Z Werchraty do Prusia. Niepozorna cerkiew - wewnątrz piękne malowidła.



Czas sprawdzić drogę w budowie "ta która jest ale tak na prawdę jej nie ma". Droga 867 - sprawdź w google. Nie przejedziesz :D
Kiedyś błądził po tych leśnych ścieżkach Szymon Wydra. Dlaczego ? Ponieważ na mapie (większości wydawnictw) wyraźnie widoczna jest droga w rzeczywistości jej nie ma. Błąd powielany od lat jest aktualnie naprawiany - droga powstaje. Już prawie ukończona :D



Szybko i sprawnie dojeżdżam do Siedlisk, gdzie znajdują się pokłady skrzemieniałych drzew. Zawsze żałuję, że na weekend muzeum jest zamknięte.



Będąc w tym pięknym miejscu nie mogłem pominąć kapliczki na wodzie/źródełku.



Urokliwe miejsce z bardzo smaczną wodą, podobnie jak w Nowinach Horynieckich :-)



Kilka kilometrów dalej wjechałem na groble między stawami w Hrebennem. Tuż przy przejściu granicznym z Ukrainą widocznym na zdjęciu.



Nieopodal na wzgórzu stoi cerkiew greko-katolicka.



Kilkanaście kilometrów dalej docieram do celu wyjazdu - Lubycza Królewska.
Składam życzenia urodzinowe mojej babci. Rozmawiamy. Przy okazji aktualnych zdarzeń na Ukrainie wspomina II wojnę światową niemal ze łzami w oczach mówiąc "nie życzę nikomu tych strasznych przeżyć. Ziemia zniszczona, nic nie rośnie". Najbardziej utkwiły mi jej wspomnienia, w których mówiła wprost "najgorszy był smród palonych ciał w obozie zagłady w Bełżcu"...

Ruszam dalej jadąc drogą z cegieł wybudowaną przez Niemców. Trzyma się do dziś. Zatrzymuję się na chwilę w Hucie Lubyckiej.



W niepozornej budce widoczne są eksponaty do czesania włókien. Czy to len ... ?



Przejeżdżam drogą przez górkę i jestem w Woli Wielkiej. Tu znajduje się kolejna cerkiew zaznaczona na Lubaczowskim Szlaku Architektury Drewnianej.



Jadąc dalej nie wiedzieć czemu, ilekroć tędy przejeżdżam zatrzymuję się w tym miejscu i robię zdjęcie właśnie tej bramie wejściowej na posesję. Czyja i jak kiedyś wyglądała ? Łukawica.



Dalej pojechałem leśną ścieżką a dokładniej szlakiem chcąc dojechać do Pizun. Udało mi sie objechać kilka ściętych drzew przegradzających drogę. Jednego nie byłem w stanie przeskoczyć i wróciłem do punktu wyjścia.



Przy jednym z trzech źródeł rzeki Tanew impreza trwała.



To miejsce tętni życiem. Ludzie, do tego ślady kopyt zwierząt hodowlanych zaspokajających pragnienie źródlaną wodą. Kiedyś bywały tu gęsi. Teraz, czasami kaczki. Widok takiego źródełka może się spodobać lub nie. Mi momentalnie wracają wspomnienia z dzieciństwa z wakacji spędzanych na wsi.



Na poniższym zdjęciu figurka Matki Bożej strzegąca wód bijącego źródła. Szkoda, że za kratami.



Miejsce kontrastów. Deptak dla turystów, deptak dla zwierząt do wodopoju. Oby ten klimat był jak najdłużej zachowany mimo mieszających się różnych zapachów. Ta woda orzeźwia :-)



Uśmiechem kwituję próby poczęstunku imprezowiczów, siadam na maszynę i dalej w drogę ...

« Ostatnia zmiana: Marzec 12, 2014, 10:12:36 pm wysłana przez Glazio »

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 085
  • Karma: +48/-3
Odp: MotoKomin marzec 2014
« Odpowiedź #2 dnia: Marzec 14, 2014, 05:40:12 pm »
Kolejne ciekawe miejsce na trasie to Narol.

Ważne miejsce. Jan III Sobieski stoczył pod Narolem ważną bitwę, podczas wyprawy na czambuły Tatarskie. Rozegrała się tutaj pierwsza większa bitwa, związana z tym warzeniem, która zapoczątkowała Szlak Wschodni tej wyprawy. Uwolniono tutaj ponad dwa tysiące jasyru i rozpoczęto pogoń za Tatarami. O randze tej bitwy, mówi nam płaskorzeźba, jaką kazał Sobieski umieścić na fasadzie swojego pałacu w Wilanowie, by przyjeżdżający mogli zobaczyć jego największe sukcesy. Bitwę pod Narolem można nazwać wizytówką wyprawy na czambuły Tatarskie. W Narolu, wydarzenie to upamiętnia pomnik, który ma formę głazu ozdobionego medalionem z popiersiem Sobieskiego.

Urząd Miejski



Na placu czuwa św. Florian



Po drugiej stronie ulicy ...



Kolejna atrakcja to wstający niemal z popiołów zespół pałacowo-parkowy Pałac Łosiów (1770-1781) w Narolu. Obecnie Fundacja Pro Akademia Narolense.

Hrabia Łoś, znawca i mecenas sztuki, wzniósł piękny barokowy pałac z włoskim ogrodem. W obszernym pałacu utworzył szkołę muzyczną, dramatyczną i teatr.

Pałac Łosiów w Narolu
Pałac wybudowany na stoku łagodnego wzgórza przez hr. Feliksa Antoniego Łosia w latach 1776 – 1781. Ta późnobarokowa budowla budziła zachwyt nawet u współczesnych fundatorowi jak też wkrótce została uznana za jedną z najciekawszych i najpiękniejszych w skali krajowej. Do pałacu prowadzi piękna, szeroka aleja lipowa. Mniej więcej w jej połowie stoją dwa kilkumetrowej wysokości obeliski na których wyryte były sentencje. Jedna z nich mówiła:
„Wdzięcznie przyjmij dziedzicu te dane przestrogi, Wszak wiesz dobrze, wiadomy pyta jeszcze drogi. W cnoty więcej obfity a niżeli w złoto, Rządź łaskawie i ustąp następcy z ochotą. Krótkotrwały jest człowiek, prędko w mecie stawa, Nie przyczyni nic z życia, tylko z cnoty sława.”
U wylotu alei została usytuowana główna, trójdzielna brama wjazdowa. Jej prześwit środkowy wyższy i szerszy od dwóch bocznych. Na szczycie środkowego prześwitu stał wykuty w piaskowcu wazon z monogramem fundatora rezydencji ‘’F A Ł’’, a dwa podobne, choć nieco mniejsze po bokach ścianek z furtami. Pośrodku przyczółka bramy od strony alei wjazdowej widniał herb Dąbrowa, a pod nim tablica z napisem:
‘’ DEUM COLLE, HOMINIBUS SUCCURRE, VERITATEM SUSTIENTO, LEGIBUSPARETO’’
Brama łączy się falisto wygiętymi murkami z dwoma stojącymi po bokach sześciobocznymi, dwukondygnacyjnymi kordegardami. Obydwie te budowle łączą się z murem, który oplata dziedziniec od strony wschodniej i zachodniej. Na osi poprzecznej dziedzińca mur jest przerwany dwoma mniejszymi bramami. Na wprost bramy wjazdowej wnosi się główny, dwukondygnacyjny korpus pałacu, założony na rzucie prostokąta, zwrócony frontem na południe. W fasadzie pałacu dominują trzy akcenty: środkowy ryzalit trójścienny oraz dwa boczne pseudo ryzality dwuosiowe. Ryzality dzielone horyzontalnie przez dwa gzymsy profilowane, między kondygnacyjny i wieńczący. U szczytu ryzalitu środkowego umieszczona została tablica z napisem:
ANTON. FELIX COMES DE GRODKO. ŁOŚ PALATIN. POMER.ORD. AQUTL. ALB. S.S. EQUES HANC DOMUM SIBI AC POST. A. FUND. AEDIFICAV. COMEM OMNIBUS FAMILAREM NISI BONIS VOLUIT. A.D. 1781 D.24 MAI.

Ćwierćkoliste , dziewięcioosoiowe arkady łączą korpus główny z pawilonami bocznymi, stojącymi na rzucie zbliżonych do kwadratu prostokątów, zwróconych w stronę południa, podobnie jak fasada pałacu.
Poza arkadami ukryte były dwa identyczne prowadzące od korpusu głównego do pawilonów, załamane pod kątem prostym parterowe budynki z biegnącym od strony wewnętrznej korytarzem, a od strony zewnętrznej szeregiem pokoi zajmowanych kiedyś przez nauczycieli czy guwernerów, a także przez służbę, kuchnię, spiżarnie i składy. Korpus pałacu łącznie z arkadami i pawilonami tworzy kształt podkowy przypominający herb Dąbrowa fundatora rezydencji.
Pomiędzy bramą wjazdową, a pałacem rozciąga się wielki dziedziniec, który pokryty był trawiastym gazonem z licznymi klombami kwiatów sezonowych, stale zmienianych. Gazon otaczała szeroka droga wjazdowa. Przed bocznymi partiami pałacu, a także przed pawilonami i galeriami założone były rabaty obsadzone wysokopiennymi różami jak też innymi krzewami dekoracyjnymi. Latem ustawiano też palmy hodowane w oranżerii. Pomiędzy arkadami, a skrzydłami łączącymi pałac z pawilonami kryły się małe kwiatowe wirydarzyki. Po tylnej stronie pałacu również znajdował się jeden otwarty gazon z klombami kwiatowymi. Park o długości około pół kilometra rozciąga się za pałacem. Zgodnie ze swą pierwotną koncepcją składał się on z trzech parterów o trzech poziomach. Rzędy lip zasadzonych prostopadle do bryły pałacu tworzyły oprawę tylnego gazonu.
Poza nie, równolegle do elewacji domu przebiegała aleja kasztanowców. Na jej tle stał szereg zwróconych w stronę pałacu twarzami rzeźb kamiennych, wśród których znajdował się Apollo Kytajrodos z tyrsem , Minerwa z hełmie na głowie i z tarczą. Drugi poziom porośnięty był gęstym starodrzewiem. Między drugim, a trzecim tarasem biegł głęboki wykop. Na jego skrzyżowaniu z aleją stały dwa dalsze posągi. Trzeci taras przecinała stara aleja lipowa z dwiema prostokątnymi polanami po bokach. Obramowanie polan tworzyły szpalery grabowe. Największym walorem parku były jednakże bardzo długie i malownicze osie widokowe tworzone umiejętnie przez ogrodników.

Źródło: Roman Aftanazy – MATERIAŁY DO DZIEJÓW REYDENCJI




Nieopodal znajduje się kaplica dworska
Hrabia na rozległych bagnach w pobliżu pałacu, przy drodze do miasta wzniósł kaplicę dworską pod wezwaniem "Serca Jezusowego" wraz z dzwonnicą. Kaplica jest dziś nieczynna. W dzwonnicy, w miejscu dzwonu umieszczony jest krucyfiks a otoczona ogrodzeniem całość wygląda na zadbaną.

Po dawnych bagnach pozostały tylko niewielkie stawy. Kaplica znajduje się nieopodal zabytkowej figury św. Nepomucena, również fundacji hrabiego Feliksa Antoniego Łosia, z którą związana jest ciekawa legenda.



Kolejny przystanek zrobiłem w Gorajcu - cerkiew drewniana. W tym miejscu brałem ślub z Tamarą. Trzech księży - motocyklistów było dla nas wielkim zaskoczeniem - oczywiście pozytywnym.
Wewnątrz znajduje się piękny ikonostas, który po wielu latach konserwacji wrócił z Krakowa na należne miejsce. Tuż za nim znajduje się starszy ikonostas malowany bezpośrednio na drewnianych belkach - bardziej wartościowy dla koneserów sztuki.

Bezprecedensowym upamiętnieniem Sobieskiego w regionie, jest ikona z cerkwi Gorajeckiej. Ikona Matki Bożej Opieki, przedstawia scenę oddania się w opiekę Maryi. Wśród osób oddających się, wyraźnie widać postać króla i królowej, czyli Sobieskiego i Marii Kazimiery. To jedyne tego typu przedstawienie wizerunku króla i królowej w regionie. Istnieje też możliwość, że Sobieski spod Cieszanowa, podczas wyprawy na czambuły, przejeżdżał przez Gorajec w stronę Łówczy, co mogło być impulsem do takiego uhonorowania Sobieskiego.



Nieliczni mieszkańcy, wyludniająca się wieś czego dowodem są niszczejące domy.



Zapadała ciemność. Dworek w Nowym Siole k. Cieszanowa.



Zmierzając do domu zatrzymałem się pod pomnikiem Sobieskiego w Cieszanowie. Ufundowany on został w dwustu letnią rocznicę Odsieczy Wiedeńskiej, w 1883 roku, przez mieszkańców Cieszanowa.



Jest to dość oryginalny pomnik, zakończony ostrosłupem i ozdobiony medalionami.



Pomnik ten wystawiony był między innymi dlatego, że Sobieski w 1672 roku pod Cieszanowem, podczas wyprawy na czambuły Tatarskie, uwolnił tu spory jasyr, a także rozbijał pojedyncze oddziały Tatarskie. Mogiły z ciałami Tatarów mają się znajdywać w różnych miejscach Cieszanowa.



Już w kominie. Zdjęcie sądu w Lubaczowie.

« Ostatnia zmiana: Lipiec 22, 2019, 01:13:40 pm wysłana przez Glazio »

Offline arturlubaczow

  • Starszy użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 436
  • Karma: +17/-11
Odp: MotoKomin z Sobieskim w tle - marzec 2014
« Odpowiedź #3 dnia: Maj 30, 2017, 01:29:38 pm »
Głaziu może by powtórzyć ten komin?

Może nie dosłownie, ale fajna trasa.

Zbliża się gdzieś rozszerzone wolne o Boże Ciało?

Art

Offline Glazio

  • Administrator
  • Hero
  • *****
  • Wiadomości: 3 085
  • Karma: +48/-3
Odp: MotoKomin z Sobieskim w tle - marzec 2014
« Odpowiedź #4 dnia: Maj 30, 2017, 06:44:32 pm »
Głaziu może by powtórzyć ten komin?
...
Zbliża się gdzieś rozszerzone wolne o Boże Ciało?

To jest temat na jeden dzień. Wyjazd o znośnej porze i wszystko do objechania. Ówczesna trasa zrobiona podczas znacznie krótszych dni (jesień).
Co do Bożego Ciała to na daną chwilę wstrzymuję się od obietnic. Pierwsza rzucona na ten termin padła do Tamary i Wojtka. Jeszcze nie wiem co, gdzie, jak i kiedy ale wspomniana data już zaklepana.

Jakby nie było, najbardziej podobają mi się okolice Roztocza Wschodniego i pobliski moto komin :-)
Kwestia uzgodnienia daty i godziny :-)

 

SMF spam blocked by CleanTalk