
Jako użytkownicy jednośladów poszukujemy nieustająco idealnego rozwiązania tzw. „złotego środka” w kwestii pielęgnacji motocykla. Nie mam tu na myśli żadnych środków chemicznych lecz wyłącznie dbanie o dobrą kondycję oraz wygląd naszego sprzętu, który wozi nas po drogach i bezdrożach województwa, kraju, Europy i świata.
Tegoroczna jesień jest dla motocyklistów łaskawa. Czas jednak mija nieubłaganie i sezon motocyklowy powoli dobiega końca. Większość z nas już na dniach odstawi motocykle do garażu na zasłużony zimowy odpoczynek. Wśród nas znajdą się na pewno osoby, które mimo zbliżającej się zimy nie pożegnają się ze swoimi skarbami. I właśnie Ci ekstremalni pasjonaci będą cały rok czerpać przyjemność z jazdy na motocyklu.

Myć albo nie myć – oto jest pytanie
Przed przystąpieniem do czynności związanych z „przezimowaniem” motocykla w garażu zadbajmy o dokładne oczyszczenie go z wszelkich nieczystości, które przylgnęły do niego podczas naszych wyjazdów. W trakcie sezonu pamiętajmy o tym, że nasz motocykl nie przepada za zbyt częstym myciem ale z drugiej strony źle znosi także długo utrzymujący się brud.
Zbyt częste mycie motocykla powoduje szybsze zużywanie powłok lakierniczych, szczególnie przy stosowaniu żrących środków czystości. Ich zadaniem jest uzyskanie wspaniałego efektu (szybkie i łatwe usunięcie wszelkich zabrudzeń) ale w większości mogą powodować fatalne matowienie części lakierowanych. Pamiętajmy o tym, że intensywnego mycia i szorowania nie lubią części wymagające smarowania, jak np. łańcuchy. A więc ostrożnie z kosmetykami i ich dozowaniem…

Utrzymywanie motocykla w brudzie powoduje szybsze zużywanie się pewnych elementów, które koniecznie potrzebują względnej czystości. Jeżdżąc np. z brudnym łańcuchem skracamy jego żywotność a także bezpieczeństwo naszej jazdy.
W motocyklach praktycznie wszystkie elementy są na wierzchu. Zmienne warunki pogodowe często wymuszają nas do dość częstego mycia, w związku z czym niektóre części szybciej mogą podlegać korozji. Dolaniem oliwy do ognia może okazać się zimowa przejażdżka motocyklem po naszych drogach. Sól, którą w Polsce posypuje się w okresie zimowym asfalty jest dla naszego motocykla przysłowiowym gwoździem do trumny. Nie wierzycie?! Efekty działania soli można sprawdzić w domowych warunkach. Wystarczy wziąć dwa stalowe przedmioty wykonane z tego samego stopu, dwa pojemniki, wodę i sól. Elementy stalowe (lub chromowane) zanurzamy w pojemnikach wypełnionych wodą – w jednym z nich będzie słodka woda tzw. kranówa, w drugim woda z solą (najlepiej rozpuścić ją w letniej wodzie). Im większe zasolenie tym szybsze efekty wizualne. Jeśli pragniecie doznań ekstremalnych zostawcie te części w takich warunkach na całą zimę. Czas i sól zrobią swoje. Na własne oczy przekonacie się jakie spustoszenie w naszym motocyklu spowoduje sól!!! Ciekawe, czy zdecydujecie się po takim doświadczeniu na zimowe przejażdżki lub gwiazdorskie parkowanie nad brzegiem morza…

Gdzie umyć?
Gruntowne i dokładne umycie motocykla bez konieczności umorusania się po koniuszki uszu nie jest w dzisiejszych czasach problemem. Obecnie w Polsce, w większości miast, dostępne są trzy rodzaje myjni samochodowych: bezdotykowe myjnie ręczne, myjnie automatyczne oraz specjalistyczne zakłady zajmujące się profesjonalną pielęgnacją aut czy detalingiem. Najtańszym i chyba tak naprawdę najszybszym sposobem na umycie samochodu lub motocykla jest wizyta w bezdotykowej myjni ciśnieniowej. Niewątpliwą zaletą tego rodzaju myjni jest brak bezpośredniego kontaktu jakiejkolwiek części mechanicznej myjki z lakierem. Strumień wody wystrzeliwany pod dużym ciśnieniem idealnie nadaje się do spłukania auta z błota czy ptasich odchodów. Wiele z nich dysponuje różnymi opcjami programów myjących, pozwalającymi umyć pojazd właściwym detergentem. W przypadku motocykli może się to okazać jednak okazać się to niewystarczające. Kawałki asfaltu, materiałów asfaltopodobnych, gumy i przede wszystkim rozrzucany przez łańcuch smar potrafią skutecznie zabrudzić trudno dostępne miejsca. Aby nie zniszczyć mytej powierzchni mozolnym i zbyt częstym szorowaniem, warto zastosować chemiczne preparaty do czyszczenia motocykli.

Pomyśl dwa razy, zanim umyjesz…
Uważnie przeczytajmy ulotkę na środku czyszczącym, którego chcemy użyć do umycia naszego motocykla. W końcu motocykl też człowiek! Uwaga !!! Nie mieszajmy ze sobą różnych środków! Pamiętajmy, że jeśli coś jest dobre do czyszczenia plastiku, niekoniecznie będzie się nadawało do czyszczenia elementów metalowych i odwrotnie.
Jeśli w procesie mycia stosujemy wiele środków czyszczących musimy działać etapowo. Po zastosowaniu jednej substancji chemicznej pamiętajmy o dokładnym spłukaniu jej czystą wodą.
Do mycia motocykla możemy z powodzeniem używać środków do mycia samochodów, ponieważ wiele z nich doskonale się do tego nadaje. Pamiętajmy jednak o tym, że motocykl ma na wierzchu więcej elementów gumowych więc bezpieczniejsze będzie jednak zastosowanie środka przeznaczonego do mycia motocykli.

Umyć – ale jak?
Mycie… Niby zwykła, codzienna czynność. Co może być w niej skomplikowanego??? A jednak! Niektórzy do dziś nie mogą wybaczyć sobie lekkomyślności, która spowodowała widoczne defekty i zniszczenia motocykla wskutek niewprawnych lub niewłaściwych zabiegów pielęgnacyjnych. Jeśli do mycia naszego sprzętu stosujemy myjkę ciśnieniową pamiętajmy, że może ona wyrządzić wiele szkód jeśli potraktujemy jednakowo wszystkie części. Nawet nie wyobrażamy sobie ile szkód może wyrządzić silny strumień wody. Najbardziej narażone są:
• chłodnica – zbudowana z cienkich blaszek,
• kokpit – elektronika – tak jak silnik elektryczny, nie lubi wody,
• naklejki – mogą zostać zniszczone lub nawet usunięte zbyt silnym strumieniem wody chyba, że są pokryte lakierem i stanowią jedną całość elementu karoserii,
• czujniki elektroniczne – takie jak ABS,
• wtryski,
• łożyska kół i wahacze- posiadają uszczelniacze ale nie są przystosowane do wysokich ciśnień,
• osprzęt elektroniczny silnika,
• silnik (elementy łączne, np. cienkie rureczki),
• łańcuch (jeśli posiadamy) – najbardziej narażone są łańcuchy oringowe uszczelniające jego ogniwa (zbyt częste mycie spowodują szybką eksploatację). Mycie/czyszczenie łańcucha to odrębna historia ponieważ teorii czyszczenia tej części motocykla jest tyle, ilu użytkowników.
Oto kilka wskazówek i rad, które mam nadzieję okażą się dla Was przydatne podczas mycia motocykla:
– sprzęt ustawiamy w cieniu;
– spryskujemy dopiero po całkowitym ostygnięciu motocykla;
– po spryskaniu całego pojazdu należy odczekać czas zalecany przez producenta;
– po zastosowaniu preparatu nie możemy dopuścić do jego wyschnięcia.
Pamiętajcie – jeśli dopuścicie do wyschnięcia środka chemicznego, liczcie się z konsekwencją zmiany koloru lub całkowitego zmatowienia powierzchni błyszczących (najbardziej narażone są elementy aluminiowe i plastikowe).

Przystąpmy do pielęgnacji…
Co zrobić z umytym, czyściutkim i mokrym jeszcze motocyklem? Najchętniej pewnie owinęlibyśmy go po kąpieli miękkim kocykiem i natarli oliwką. Ale nie popadajmy w obłęd. Wystarczy wykonać kilka, niezbyt skomplikowanych czynności. A więc:
• czekamy do momentu ocieknięcia z wody,
• wilgotne jeszcze miejsca przecieramy miękką szmatką aby zapobiec tworzeniu się zacieków (jeśli dysponujemy sprężarką możemy skutecznie i szybko osuszyć motocykl sprężonym powietrzem),
• uruchamiamy silnik na kilka minut aby woda odparowała z elementów silnika,
• po odparowaniu i lekkim ostygnięciu przystępujemy do kolejnych czynności :
– sprawdzamy tłumik (czy nadal jest bardzo gorący)
– zabezpieczamy powierzchnie lakierowane oraz chromowane stosując preparaty konserwujące zawierające wosk.

Zabezpieczamy elementy smarne
Najważniejszą czynnością w tej kwestii jest smarowanie łańcucha (jeśli oczywiście nasz motocykl go posiada). Nieodzowną substancją, wykorzystywaną podczas zabezpieczania tego typu elementów jest bez wątpienia smar do łańcucha. Jak go właściwie użyć? Powinniśmy smarować dźwignie i wszystkie ruchome elementy. Najlepszy jest smar silikonowy, ponieważ odpycha wodę (ma właściwości higrofobowe) i nie przywiera do niego kurz. Nie zapominajmy o zabezpieczeniu styków elektrycznych a zapobiegniemy problemom z uruchamianiem silnika. Smar silikonowy jest poza tym odporny na sól, słabe kwasy i zasady i nadaje się do smarowania linek i elementów ruchomych, np. podnóżki.
Na koniec pozostaje nam już tylko przemycie tarcz hamulcowych środkiem odtłuszczającym aby usunąć wszelkie zanieczyszczenia powstałe podczas mycia (zabrudzenia smarem, tłuste zacieki).
Patrząc na nasz wypucowany, czyściutki i błyszczący motocykl mielibyśmy ochotę powiedzieć: Chwilo trwaj…!
Dodaj komentarz
You must be logged in to post a comment.