20.07.2013 To była sobota, dzień jak co dzień tyle że pobudka nieco wcześniej jak na ten dzień tygodnia. Przed wyjazdem standardowo jajecznica na boczku. Z rana było na tyle gorąco że zapomniałem zabrać rękawic po które szybko się wróciłem. Jeszcze tankowanie na Bonarce i w drogę ul. Zakopiańską w stronę Nowego Targu. Pogoda była idealna dopóki nie zwalniało się poniżej 50km/h. Przed Białką Tatrzańską ukręcił mi się lewarek od biegów, udało mi się jednak dokręcić go nową śrubką którą miałem w schowku. Pomyślałem, że byłoby dobrze zatankować do pełna przed wjazdem na Słowacje. Na stacji spotkałem 3 motocyklistów Dariusz Yamaha Fazer, Andrzej Honda Transalp, Grzegorz Yamaha TDM. Byli już kilka dni w podróży, jak się okazało moja zaplanowana trasa pokrywała się z ich więc dołączyłem się do nich. W trakcie jazdy wyszło kilka dziwnych problemów w moim motocyklu. Jeden z towarzyszy zwrócił mi uwagę jak ja to robię że mknę po tych serpentynach nie używając hamulca. Miałem problem z prądami i nie miałem światła stop. Zatrzymaliśmy się przed miejscowością Zdiar, kilka zdjęć i dalej jazda, tyle że Tenere umarła totalnie. Więc zaleciłem kolegom żeby jechali dalej bo to jest do ogarnięcia i jak coś to ich „dogonię”. Okazało się że klema zaśniedziała i była poluzowana. Jak mówiłem tak dojechałem do reszty, akurat ominął mnie jeden postój na robienie zdjęć. Jechaliśmy drogą nr 537 na mapach oznaczona jako atrakcyjna widokowo i taka też była. Dalej przez Liptowski Mikułasz, Tatralandie do Miejscowości Zuberec gdzie nasza wspólna trasa dobiega końca. Koledzy śpieszą do Polski, a mnie dalej koła niosą nad Jezioro Orawskie i jakimiś wioskami dojechałem do Miejscowości Glinka(Polska) Po drodze zobaczyłem atrakcję „jazda tankom” 3 km odcinek około 15 min koszt 7 Euro. W Milówce zatrzymałem się na małe co nieco i zakupy na śniadanie, ponieważ w grę wchodził nocleg w namiocie, ambonie itp. Przed wyjazdem przejrzałem mapy i zaciekawiła mnie rzecz taka. Otóż z Koszarawy do Zawoji mapa Google prowadzi jakimś dziwnym objazdem, a istnieje tam droga może bardziej ścieżka przez Przełęcz Klekociny, więc postanowiłem to zbadać… Jechałem zgodnie z mapą krętą wąską drogą która zaprowadziła mnie na prywatną posesję, gdzie ogniskowała jakaś ekipa 4×4. Dali mi kilka wskazówek i pojechałem dalej, spotkałem jeszcze rowerzystę, który mnie pytał o drogę, na co mu odpowiedziałem, że sam się zgubiłem, Na niedziele zaplanowane miałem Żywiec i Wisłę na spokojnie, więc kierowałem się z powrotem w tamtą stronę szukając jednocześnie jakiegoś miejsca na namiot. W rezultacie rozłożyłem namiot na łące między stogami siana. Gdy kończyłem pić piwko, dostrzegłem że ktoś z „tambylców” mnie obserwuje, ale nic sobie z tego nie robiąc udałem się do namiotu. Nieopodal w wiosce odbywała się „zabawa” więc się nasłuchałem, a nad ranem ktoś przechodził koło namiotu i przemówił ludzkim głosem „zostaw go niech śpi”, więc spałem dalej. Na śniadanie konserwa i kawa z BP która postawiła mnie na koła. Zagościłem chwile w Żywcu, dalej przez Szczyrk krętymi drogami do Wisły. Skocznia im. Adama Małysza zrobiła na mnie wrażenie, cała droga do i z Wisły też byłą ciekawa. Zatrzymałem się jeszcze w kościele w Wiśle i dalej przez Ustroń, Skoczów do Bielska-Białej. Stamtąd wzdłuż Jeziora Międzybrodzkiego na zaporę Jeziora Żywieckiego. Polecam widoki są godne uwagi, oprócz mas turystów Droga powrotna bez kłopotów, wyjazd zajął mi 2 dni i około 750km.
8 komentarzy Do “Słowacja-Żywiec-Wisła 2013”
Dodaj komentarz
You must be logged in to post a comment.
czyli przejazd przez Koszarawę / Koszarawę Bystrą ->Zawoję nieudany? Kończy się droga, kawałek dalej dość kamienisto, potem jest lepiej, zjazd do Zawoi po asfalcie.
Super strona 🙂
Pozdrawiam
Nie jechałem tymi ścieżkami. Z opowieści Bohuna wiem, że przejechał Przełęcz Klekociny z Koszarawy do Zawoji motocyklem. Nie był jednak w stanie opisać dokładnej trasy. Po prostu różne ścieżki.
KM – zaglądaj do nas częściej.
Niebawem fajna impreza z relacjami motocyklowymi. Ci co byli choć raz – przybywają z innymi.
Planujemy wypad na ukraińskie połoniny (forum).
KM przejechałem tą przełęcz z Koszarawy do Zawoji. Pozdr
Bohun dopisz tu coś o tej drodze 🙂
Wiem , że można bo rodzice maja domek letniskowy tam 😉
A mam was na FB to mam nadzieje, że będziecie wysyłać zaproszenia jakby co 🙂
Strasznie wam zazdroszczę tych tras, ja zaczynam dopiero, nie wiem kiedy dałabym rade takie kilometry zrobić.
Każda trasa jest godna uwagi. Pokaż swoje okolice (komin). Ja chętnie zwiedzam. Pokaż co jest interesującego w Twojej okolicy. Umieścimy Twoje zdjęcia i opis na stronie. Ambitne wyprawy zostaw sobie na później jak nabierzesz większej pewności a koniecznie umiejętności.
Tak, racja, dobrze wiem. Umiejętności , szlifowanie jazdy, techniki. I dość bycia plecakiem 😉
Wszystko ma swoje plusy i minusy. Z perspektywy plecaka też są ciekawe opisy 🙂
Miejsce, środek lokomocji – ten sam. Opis z dwóch perspektyw inny ale bardzo ciekawy. Początki zaczynają się od pakowania 🙂