Do kraju śmieci, mercedesów, bunkrów i klaksonów to motocyklowa wyprawa wiodąca przez kraje bałkańskie do Albanii. Na motocyklu, bez hotelowych wygód, na łonie natury w celu poznania nowych atrakcyjnych miejsc.
Do kraju śmieci, mercedesów, bunkrów i klaksonów. Góry Przeklęte w Albanii – pętla Theth.
Fragment opisu tego samego odcinka drogi (jazda w pojedynkę) zaczerpnięty z vstrom.com.pl
„Przez chwile leżę na skraju drogi wpatrując się w nurt wijącej się kilkadziesiąt metrów pode mną rzeki–plecy znowu mokre, ale jeszcze określenie „niebezpiecznie” tu nie pasuje. Od tej chwili jest tylko gorzej. Stawiamy sztormiaka próba odpalenia i nic jeszcze raz i znów nie kręci … Najechałem na śliski głaz i drugi raz kładę sztormiaka … deszcz przybiera na sile, a droga się pogarsza. Długie strome zjazdy i podjazdy, ostre nawroty raz glina, raz luźne kamienie raz wystające głazy sięgające płyty pod silnikiem. Zaczyna się walka o przeżycie, nie potrafię opisać grozy ale tu określenie „niebezpiecznie” jest jak najbardziej na swoim miejscu…”.
Nasze przeżycia były podobne, z małą różnicą. Chłopaki w pojedynkę na motocyklach, my we dwoje na ciężkim sprzęcie z bagażami.
Na trasie dziesięć krajów: Ukraina, Węgry, Serbia, Bośnia i Hercegowina, Chorwacja, Czarnogóra, Albania, Macedonia, Bułgaria, Rumunia. Przejdź co całej relacji z bogatą galerią zdjęć >>>
Do kraju śmieci, mercedesów, bunkrów i klaksonów – przymusowy nocleg na Węgrzech
Do kraju śmieci, mercedesów, bunkrów i klaksonów – Serbia, pomijany kraj urokliwych miejsc
Przez Ljubolja wracamy do Serbii. Zatrzymujemy się jakby w wymarłym miasteczku Perucac. Tu podziwiamy wodospad Vrelo na rzece o tej samej nazwie. Owa rzeka jest ponoć najkrótszą rzeką Europy o długości 365 metrów – tyle co dni w roku …
Przejdź co całej relacji z bogatą galerią zdjęć >>>
Dojeżdżamy do wodospadu, który po pierwszym spojrzeniu wbija nas w ziemię. Mimo niedogodności Tamara stwierdziła, że warto było tu przyjechać! Krótkie spojrzenie Głazio na Tamarę, Tamara na Głazia – rozumiemy się bez słów. Mimo, że jest wczesne popołudnie postanawiamy zostać. Przed udaniem się na zakupy pojawia się pytanie jak długo? …
Bośnia i Hercegowina jakiej nie znaliśmy – Do kraju śmieci, mercedesów, bunkrów i klaksonów
W Catici dojeżdżamy do przejazdu kolejowego. Zakręt, sznur samochodów przed nami, dohamowanie i nie wiedzieć czemu leżymy. Wraz z motocyklem suniemy się wprost pod koła samochodów nadjeżdżających z przeciwka … MASARAKSZ ! …
Kierujemy się do wodospadu Kravitza, obok Medżugorje. Tuż za miastem na serpentynie najeżdżamy na autokar, który zatrzymał się na krawędzi przepaści. Trzyma się na trzech kołach a pasażerowie szczęśliwie ocaleni fotografują pojazd z uśmiechami na twarzy. No tak. Przed chwilą śmierć zaglądała w oczy, emocje minęły więc będzie o czym napisać i pochwalić się na fecebook’u …
Przejdź co całej relacji z bogatą galerią zdjęć >>>
Czarnogóra z nocną atrakcją – Do kraju śmieci, mercedesów, bunkrów i klaksonów
W nocy budzi mnie szarpanie za stopę. Co jest grane? Jakby szczypanie, jakby podgryzanie ? Reaguję ruszając stopą. Za chwilę powtórka. Kolejnym razem kopię stopą a natręt nie ustępuje. Otwieram oczy a tu lis. Upatrzył sobie we mnie zdobycz a może w mojej stopie? Mimo tego, ze wstałem nie ucieka i nie ustępuje. Odstraszam go krzykiem – bez zmian. Łapię w garść gaz pieprzowy. Chcę trafić w nos/pysk podbiegającego co chwilę zwierzaka. Nie działa – lis odskakuje i powraca. Krzyki na nic, do tego Tamara śpi jak głaz. Gaz na wykończeniu a lis nie odpuszcza. Walka trwa na dobre i pojawia się pytanie – wściekły czy nie ? …
Przejdź co całej relacji z bogatą galerią zdjęć >>>
Albania nie do poznania – Do kraju śmieci, mercedesów, bunkrów i klaksonów
Po przejściu nawałnicy jedziemy dalej w stronę tęczowego mostu. Ciekawostka – ta część Albanii to niemal sami katolicy co widać na okolicznych cmentarzach. Po drodze widzimy jedynie kościoły. Co chwilę piękne widoki – jak to w górach. Przystajemy bardzo często. Czy zdążymy dotrzeć do Theth przed zmrokiem ? …
Za nami bardzo trudne podjazdy i zjazdy. Każdy z nich wymagał umiejętności szybkiego wyboru najbardziej optymalnego toru jazdy. Zatrzymanie groziło osunięciem się motocykla w dół rozumiejąc dwuznacznie, w dół drogi lub w dół przepaści, które z minuty na minutę stawały się coraz bardziej strome. Z uwagi na wczorajsze opady deszczu na drodze oprócz strumieni znajdowały się liczne kałuże. Niestety w kałużach woda nie była przezroczysta i nie było widać kamieni w podłożu. W jednej z nich chcąc zmienić tor jazdy i przejechać z jednego pasa na drugi wyznaczonego przez jeżdżące jeszcze tą drogą samochody zostajemy podbici do góry. Odruch bezwarunkowy manetka do dołu, przyspieszenie i …
Nie warto zastanawiać się nad tym, że od dłuższego czasu nie minęliśmy nikogo oprócz trzech osób dźwigających chrust. Pierwszy podjazd tuż za rzeką sprawił, że Tamara coraz częściej prosiła o to abym się zatrzymał a ona przejdzie ten kawałek pieszo.
Długość podjazdów niekiedy wymuszała wyszukiwanie odrobinę wypłaszczenia aby przy zbyt dużym przemęczeniu nie popełniać błędów. Do tego walka z tym kolosem to też nie lada wyzwanie …
Przejdź co całej relacji z bogatą galerią zdjęć >>>
Słychać pierwsze wyładowania atmosferyczne. Po około 15 minutach zaczyna kropić deszcz.
Lecimy dalej razem. Na podjeździe uderzamy kufrem w wystający głaz podczas dobijającego zawieszenia. Siła zetknięcia dwóch ciał, spośród których jedno nawet nie drgnęło powoduje upadek …
Nagle pojawia się plaża z napisem WELCOME. Kamienista plaża z osamotnionym domkiem. Aż trudno uwierzyć. Widok tego miejsca powala nas z nóg. Tamara trafnie nazwała to miejsce „NIEBIAŃSKA PLAŻA” – w pełni się z tym zgadzam.
Albański przeskok w stronę turystów. Od 2009 roku zmieniło się sporo. Mniej śmieci, mercedesów, bunkrów, których zaczęto się wstydzić oraz rzadsze stosowanie klaksonów, za które serwują surowe mandaty – Do kraju śmieci, mercedesów, bunkrów i klaksonów
Przejeżdżamy przez Park Kombetar Llogara i wspinamy się po raz trzeci na Przełęcz Llogara. O ile nocą przy słabym oświetleniu koncentracja skupiona była wyłącznie na drodze za to kolejne przejażdżki wieczorem i rano ukazały uroki tej trasy. Po drodze spotykamy w tym samym miejscu co wczoraj wieczorem krowę. Musiała tu spędzić noc co potwierdzały wydalone przez nią placki …
W porównaniu do innych śmiałków decyzja o pierwszym skoku do oka/wody była bardzo przeciągnięta (ok. 6 minut). Nie lubię skakać do nieznanej wody bez wcześniejszego gruntowania. Skok z małego fragmentu metalowej kładki nie należał do komfortowych ponieważ brakowało punktu zaparcia. Po skoku do tej jamy trzeba się szybko ogarnąć ponieważ prąd w strumieniu jest bardzo rwący. Udaje się złapać koniec widocznego konara drzewa …
Przejdź co całej relacji z bogatą galerią zdjęć >>>
Niby pięć lat wstecz ale wspomnienia jak żywe sprzed kilku dni. Nic się tu nie zmieniło. Zaglądam do pobliskiej restauracji i jakby inaczej. Zawieramy znajomość ze starszyzną grodu, po czym częstują mnie rakiją …
Macedonia i jej wspaniałości – Do kraju śmieci, mercedesów, bunkrów i klaksonów
Plan na dziś – znaleźć i wymienić tylną oponę, z której wyszły druty. Bieżnik został tylko na środku (dziwny temat ponieważ ciśnienie było co chwilę kontrolowane a efekt jakbyśmy jechali na flaku) …
Budzi nas słońce. Przy śniadaniu obserwujemy stada owiec, kóz i krów wyprowadzanych na wypas. Jedno z nich otacza nasze obozowisko podczas swojej wędrówki. Dla nas ciekawy obrazek ale przyglądając się zwierzętom również byliśmy bacznie obserwowani. W skrócie – konsumujemy razem …
Przejdź co całej relacji z bogatą galerią zdjęć >>>
Bułgarska Częstochowa – Do kraju śmieci, mercedesów, bunkrów i klaksonów
W środku nocy budzi nas mocne uderzenie muzyki. Cygańska muzyka na żywo. Czekaliśmy na te śpiewy, o których mówili Bożko z Walentyną. Wszyscy byliśmy zawiedzeni, że cały dzień i wieczór było tak cicho.
Zaczęło się na naszej polanie, bębny, fajerwerki, tańce a wewnątrz zamkniętego kręgu …
Rumuńskie bezdroża do wulkanów – Do kraju śmieci, mercedesów, bunkrów i klaksonów
Jesteśmy niemal u celu a droga coraz gorsza. Na naszej drodze pojawia się rzeka błota. Nie widać czy płytka czy głęboka. Mamy szczęście akurat przeprawiają się przez nią samochody terenowe …
To tylko fragmenty przygód z wyprawy. Całą relację wraz ze zdjęciami zobaczysz tutaj >>>
JEDEN KOMENTARZ DO ARTYKUŁU Do “Do kraju śmieci, mercedesów, bunkrów i klaksonów”