Jerzy Zagrodzki, dla przyjaciół motocyklistów po prostu KRYZYS. Energetyczna osobowość, nietuzinkowy człowiek, miłośnik motocykli, wspaniały przyjaciel. Odszedł nagle, niespodziewanie, niesprawiedliwie… Nie byliśmy na to przygotowani! To już jedenaście lat, od kiedy nie ma go wśród nas. Był jednym z pomysłodawców i najaktywniejszym propagatorem tworzonego pod koniec lat 90. klubu, którego logo miał być symbol „Zagrożenie ekologiczne”. Należał do ścisłego grona współzałożycieli klubu motocyklowego „Radiator Lubaczów”. Właśnie u Kryzysa w piwnicy odbywały się pierwsze, burzliwe spotkania klubowiczów.
To na jego cześć powstała strona internetowa o nazwie „RADIATOR–MOTOTURYSTYKA.PL”. Chcieliśmy, żeby zintegrowała motocyklistów i pielęgnowała pamięć o tym wspaniałym człowieku. Kryzys na pewno cieszyłby się bardzo i byłby jednym z aktywniejszych administratorów lub forumowiczów.
Kryzys opuścił rodzinny Lubaczów na początku nowego millenium. Wyjechał za granicę, jak tysiące młodych ludzi, w poszukiwaniu pracy, nowych doznań i możliwości. Swoje miejsce odnalazł w Wielkiej Brytanii, gdzie dość szybko udało mu się znaleźć pracę. Wszędzie czuł się jak u siebie i łatwo się aklimatyzował. Z Polski sprowadził swój ukochany motocykl, zaczął szukać wygodnego mieszkania. Miało być pięknie, a wyszło tragicznie. Jadąc ze swoją dziewczyną zderzył się czołowo z nadjeżdżającym samochodem…
Po wypadku leżał w angielskim szpitalu. Walczył o życie, ale przegrał tę bitwę… Jego obrażenia wewnętrzne były zbyt poważne. Organizm się niestety poddał… W pewnym momencie zapadła decyzja o odłączeniu od aparatury podtrzymującej życie Kryzysa. Jego serce, wątroba, nerki i inne części ciała uratowały życie innym potrzebującym.
Kryzys był jedną z najbardziej pozytywnych postaci jaką znaliśmy. Prawdziwy motocyklista z krwi i kości, „człowiek-orkiestra” z wrodzoną umiejętnością pokojowego łagodzenia negatywnych i agresywnych ludzkich temperamentów. Człowiek wielki posturą, z ogromnym sercem i olbrzymim poczuciem humoru. Cały czas w uszach dźwięczy nam ten jego rubaszny śmiech… Był MISTRZEM ekspresowego wykonywania generalnego remontu radzieckiego silnika w motocyklu na trasie. Nikt nie robił tego tak szybko i z taką wprawą.
Kryzys bardzo nam Cię brakuje! Mamy nadzieję, że demolujesz teraz niebiańską autostradę i robisz dużo pozytywnego hałasu w niebie.
PAMIĘTAJMY!
Każdy, kto znał Kryzysa ma o nim własne wspomnienia i zapamiętał go na swój sposób. Chcemy, żebyście się tymi przemyśleniami i wspomnieniami podzielili z nami. Dodajcie swój komentarz, stwórzcie swoją wersję wspomnień o Jurku – synu, koledze, przyjacielu, motocykliście, bratniej duszy tryskającej specyficznym poczuciem humoru.
Czekamy na wasze wpisy!
Ekipa Radiator Mototurystyka.pl
JEDEN KOMENTARZ DO ARTYKUŁU Do “Kryzys – pamiętamy !”